Pracuję w szpitalu już 15 lat. W jednej z sal leży babcia, mająca około 90 lat.
Odwiedza ją dziadek, ledwo ciągnąc nogi, taki sam suchutki jak ona.
Wyciąga z podniszczonej siatki z czasów radzieckich proste jedzenie, które sam przygotował: starte jabłko w słoiku, gotowanego kurczaka, podzielonego na drobne kawałki, aby łatwo było jej jeść i prawie nie trzeba było gryźć.
Prawie nie rozmawiają. Dziadek siedzi skulony na krześle obok niej i po prostu trzyma ją za rękę... jakby, gdyby ją puścił, to ona odejdzie na zawsze...
„Zbieramy pieniądze na mieszkanie. A moja teściowa oszukuje, prosząc syna o pieniądze na leczenie, choć ich nie potrzebuje, a on wierzy”: żona
"Teściowa dowiedziała się że mamy pieniądze na mieszkanie dla syna i wymyśliła jak je sobie przywłaszczyć. Nie leniła się nawet przejść badania": mama
„Zadzwoniłam do córki, prosiłam o pomoc finansową, bo kupiłam leki i nie starcza mi do emerytury. Doradziła mi, żebym poszła do pracy. Przykre”: matka
5 lat temu żona zostawiła go z 7 dziećmi. Jak potoczyło się życie 36-letniego samotnego ojca?
I pomyślałam o tym, co przeszkadza młodym, pełnym sił i zdrowia ludziom traktować się nawzajem z taką samą czułością?
Dlaczego taka niedbałość w relacjach?
Przecież przyjdzie czas i będziemy musieli zmierzyć się z starością i bezradnością.
Jak ważne jest mieć obok siebie bliską osobę, pokrewną duszę, która do ostatnich dni, z ostatnich sił będzie trzymać cię za rękę, bojąc się puścić...