Liczba ofiar śmiertelnych COVID-19 wzrosła we Włoszech o 31% w ciągu 24 godzin!
Włoska służba ochrony ludności poinformowała, że liczba zgonów wzrosła w dziś (tj. środa) do 827, podczas gdy całkowita liczba przypadków w państwie wzrosła do 12 462 z 10 149. Wskaźnik umieralności we Włoszech wzrósł do 6,6%, podczas gdy jeszcze wczoraj wynosił 6,2%, a przedwczoraj 5,0%.
Kraj, który w poniedziałek zakazał 62 milionom osób podróżowania, spotkał się z wezwaniami do nałożenia jeszcze surowszych ograniczeń na najbardziej dotkniętych przez koronawirusa obszarach kraju. Angelo Borrelli, szef ochrony ludności Włoch, powiedział, że wnioski starszych polityków, w tym lidera ligi opozycyjnej Matteo Salviniego, o „zamknięcie wszystkiego” w supermarketach i aptekach w północnych regionach Lombardii i Veneto „muszą zostać zbadane, rozważone i ocenione”.
Aktualnie lekarze obawiają się, że zabraknie im odpowiednich środków, a nawet personelu, do leczenia chorych. Już w tej chwilii Chiny wysyłają Włochom respiratory, czy maseczki.
Sytuacja jest tym bardziej niepokojąca, że coraz częsciej chorymi są lekarze, którzy nie dość, że mieli styczność z wieloma chorymi, to jeszcze w czasie ich hospitalizacji - brakuje rąk do pracy.
Niestety jedną z ofiar koronawirusa jest właśnie jeden z zakażonych lekarzy. Roberto Stella, przewodniczący Zakonu Lekarzy Prowincji Varese i lekarz ogólny w Busto Arisizio (Varese), zmarł ostatniej nocy, w wieku 67 lat, w szpitalu w Como, gdzie trafił z powodu niewydolności oddechowej po zarażeniu koronawirusem.
W wyniku wciąż pogarszającej się sytuacji we Włoszech, większość państw wstrzymała loty do Włoch, a państwa Europejskie zamknęły szkoły i inne miejsca, w których mogło dojść do niepotrzebnych w czasie epidemii zbiorowisk ludzi.
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na koleżanka.com