Ze względu na to, że świat stopniowo zaczyna wychodzić z kwarantanny, życie w niektórych krajach powoli wraca do normalności. W najbliższej przyszłości na nas czeka przywrócenie usług transportowych na terenie kraju, między innymi lotów wewnątrzkrajowych. Tak więc Dania zrobiła kolejny krok na drodze do powrotu do normalnego życia.

Dania wraz z innymi krajami skandynawskimi oraz Niemcami postanowiła ponownie rozważyć swoją decyzję o całkowitym zamknięciu granic i zdecydowała, że pozwoli na wjazd do kraju osobom, będącym w związkach miłosnych z lokalsami.

Oczywiście, nie jest tak kolorowo. Zakochanym trzeba będzie udowodnić, że oni naprawdę przebywają w związku, przy czym co najmniej przez sześć miesięcy.

W tym celu władze zasugerowały, że zakochani mogą okazać „listy miłośne”, czyli korespondencję osobistą, wspólne zdjęcia oraz inne dane o swoich polówkach.

Zastępca szefa policji Alan Dalaner Klausen podzielił się swoimi myślami na ten temat:

Popularne wiadomości teraz

„Włochy nie są tak dobre, jak mówią, jestem tu od 22 lat, widziałam wiele rzeczy”: zostawiłam moją rodzinę i moje życie w domu

„Chciałabym mieć syna zamiast córki. Syn Natalii wypadł tak dobrze, ale o mojej Marcie nie ma co pisać”

„Byłam zaskoczona widząc nową koszulę w szafie mojego męża, to nie może być tak, że ma kogoś innego”

Anna zobaczyła głodne i brudne dzieci i zapytała, gdzie są ich rodzice: "Tata jest w domu, śpi, a mama nas zostawiła"

„Zdaję sobie sprawę, że to są bardzo intymne rzeczy, ale decyzja o wpuszczeniu partnera na terytorium kraju będzie zależeć od policjanta”.

Oczywiście te słowa nie mogły pozostać niezauważone. Według wielu osób cały ten proces można uznać za ingerencję w życie osobiste, co jest oczywiście niezgodne z prawem.

Kristian Hegaard, czyli jeden z polityków należących do socjalno-liberalnej partii, wyraził oburzenie z tego powodu na swoim profilu na Twitterze:

„Nigdy nie słyszałem o czymś takim wcześniej – aby wjechać do kraju, konieczne musisz okazać poufną korespondencję lub zdjęcia osobiste. Zezwalamy partnerom odwiedzać się nawzajem, ale nie możemy ignorować ich prawa do prywatności”.