Pandemia koronawirusa dotkliwie uderzyła we wszystkie branże. Także linie lotnicze dość mocno odczuły skutki światowego kryzysu.
Międzynarodowe Zrzeszenie Przewoźników Powietrznych (IATA) przewiduje, że na powrót do poziomu ruchu lotniczego sprzed pandemii poczekamy do 2024 r. Jeszcze w maju organizacja spodziewała się, że załamanie będzie krótsze i potrwa trzy lata.
Niestety wieści nie są zbyt obiecujące, jak mówi szef IATA Alexandre de Juniac..
Jesteśmy w bardzo głębokim kryzysie i nie wydaje się, żeby to się wkrótce zmieniło. Jeśli w najbliższych miesiącach nadal będą problemy z powstrzymaniem wirusa, to kryzys może się przedłużać
W tym roku już ponad 20 linii lotniczych na świecie ogłosiło upadłość. Niestety przed przewoźnikami nie maluje się świetlana przyszłość.
Upały!! Pamiętaj o odpowiedniej ochronie, by uniknąć udaru
Wydawać by się mogło, że powstrzymanie rozprzestrzeniania się wirusa jest bardzo proste. Wystarczy zadbać o odpowiednie procedury, jak na przykład wprowadzenie szybkich testów na COVID-19, które będzie można przeprowadzać na lotniskach.
Niestety w praktyce nie jest to takie proste, bowiem trzeba ogromnych nakładów finansowych, których nie ma skąd pozyskać.
Jaka więc przyszłość czeka LOT?
Jacek Sasin, minister aktywów państwowych, zapewnia tylko, że rząd nie dopuści do bankructwa narodowego przewoźnika. Tymczasem przedstawiciele LOT-u mówią jedynie, że „zarząd linii pracuje nad obniżeniem bazy kosztowej”, m.in. prowadzi rozmowy z leasingodawcami w sprawie obniżenia rat za samoloty.
Czy faktycznie pandemia spowoduje zamknięcie linii lotniczych? Wiele osób straciłoby pracę. Pamiętajmy, że cała obsługa lotniska także straci zatrudnienie.
Oby nie sprawdził sie ten scenariusz!
Więcej ciekawych artykułów na kolezanka.com