Przewidywań i przepowiedni na tamat końca świata jest bez liku, jednak rok 2020 i 2021 jest szczególnie obfity w krwawe i katastrofalne wizje. Natomiast wszyscy chyba zgodnie możemy stwierdzić, że bez względu na to czy te okrutne przewidywania się sprawdzą, wiemy już na pewno, że rok 2020 był już wystarczająco pechowy, by zaspokoić ludzki głód złych wiadomości.

Aczkolwiek niektórzy naukowcy mówią, że to nie epidemia, nie gwiew boski, wojna ani katastrofa klimatyczna zmiotą nas z powierzchni ziemi. Może być to asteroida 2018VP1, którą obserwujemy od 2 lat i cały czas konsekwentnie zmierza w kierunku naszej planety. Już za kilka dni ma znaleźć się wyjątkowo blisko.

Wróżka Cesaria przewidziała co wydarzy się w Polsce za kilka tygodni. Nikt się tego nie spodziewał

Jednak czy faktycznie powinnismy się jej bać?

Obecnie ma 0,41 proc. szans na przedostanie się do atmosfery naszej planety, ale gdyby tak się stało, rozpadłby się ze względu na swój niezwykle mały rozmiar - tłumaczy NASA.

Wygląda na to, że nawet jeśli niektóre osoby boją się tej kosmicznej struktury, nie ma powodów do obaw. Warto też dodać szczegółowe cechy tej asteroidy. Słynny astrofizyk Neil deGrasse uważa, że asteroida przeleci obok nas 2 listopada o 13.33 czasu polskiego, a wielkość jej wynosi od 1,7-3,9 metra, co powinno nas uspokoić. 

Popularne wiadomości teraz

Najmniejszy pies świata imieniem Toudi żyje w Polsce

Nie ma świąt bez sernika. Sprawdzony przepis na sernik królewski

Top 10 zaskakujących ciekawostek o kotach. Mało kto o tym wie

Dlaczego nie wolno myć jajka przed przechowywaniem?

To nie jest żart. Wicepremier Sasin nagrodzony za „szczególny wkład w rozwój gospodarczy Polski”

Mamy więc nadzieję, że żadnego końca świata jeszcze nie będzie, a z ciekawości zachęcamy do wypatrywania na niebie ów asteroidy własnie tego dnia o 13.33. 

Dziękujemy za przeczytanie artykułu do końca. Więcej ciekawych wpisów znajdziesz na kolezanka.com