Czasem trafiają się wesołe grupy młodzieży, a czasem ludzie z trudnym życiem. Jednak każdy ma swoją historię. Każdego i wszystkich ktoś czeka w domu. Przynajmniej tak chciałoby się wierzyć.

Pewna kobieta wsiadła do pociągu — jechała do syna, aby zajmować się wnukami, a droga była długa, dwa dni i dwie noce. Pociąg był przejeżdżający, a kiedy kobieta, pomachawszy na pożegnanie, usiadła i rozejrzała się, zobaczyła, że w jej przedziale był tylko jeden pasażer — odwrócony do ściany, spał.

Pociąg ruszył, a kobieta zaczęła się "rozgaszczać": wyjęła czystą serwetkę, położyła na stoliku, wyciągnęła z torby kurczaka, którego przygotowała w domu, aromatyczny chleb — przedział od razu wypełnił się apetycznymi zapachami, zaparzyła herbatę z malinami. Zjadła kolację, popatrzyła przez okno na mijające drzewa i rzadkie wioski, poczytała czasopismo i poszła spać.

Rano to samo — śniadanie, gazeta, okno. Pasażer z górnej półki też się obudził. Przywitał się, zszedł na śniadanie.

Kobieta zwolniła mu stolik, kontynuując czytanie czasopisma. Mężczyzna szybko zjadł — kobieta zauważyła, co miał na śniadanie — suche herbatniki i wrzątek w szklance z metalowym uchwytem, posprzątał po sobie i wrócił na swoją półkę. „Jakiś ponury. Podejrzany” — pomyślała.

Popularne wiadomości teraz

"Kiedy po raz pierwszy zostawili u nas córkę naszej sąsiadki Kasię, nie wiedziałem, że wychowuje ją babcia. Wyglądała jak zwykła dziewczynka”: z życia

"Daniel przywiózł Martę do domu z noworodkiem, teściowa nawet nie wyszła ze swojego pokoju. „To nie jest twój syn zapytaj gdzie się włóczyła”: z życia

„Witaj córeczko, jak się masz. Och, przepraszam, nie będę przeszkadzać”. Dzieci ignorowały Marię, a rano zadzwoniono ze szpitala”: z życia

„Niepotrzebna żona. Piotr odszedł od Lary, nie chciał wrócić. U niej zaczęło się normalne życie – wreszcie dla siebie. Dzięki Bogu jest syn”: z życia

Na obiad kobieta miała kanapki z kiełbasą, rozpuszczone puree z grzankami, herbatę i bułkę ze skondensowanym mlekiem. U sąsiada w przedziale znów były herbatniki i wrzątek. Kobieta pomyślała: „Bardzo dziwne”.

Później był podwieczorek, a kobieta jadła bułeczkę z rodzynkami i piła herbatę — trzeba przyznać, że bardzo lubiła wypieki i zabrała ze sobą na drogę różne rodzaje słodkich bułeczek. Sąsiad jednak nie zszedł, ale zauważyła, że wyjął paczkę herbatników i je gryzie.

Podczas kolacji, kiedy wszystko się powtórzyło — obfita kolacja u kobiety i herbatniki z wrzątkiem zamiast herbaty u mężczyzny, nie wytrzymała i starając się być jak najbardziej taktowna, zapytała:

— Proszę mi powiedzieć, to jakaś specjalna dieta, że jada pan tylko herbatniki i wrzątek?

Zapytała, a zaraz potem zawstydziła się. Mężczyzna jakoś krzywo się uśmiechnął, pokręcił głową i opowiedział swoją historię.

Mężczyzna wracał z pracy na budowie, a w podróży był już kilka dni, jadł herbatniki i pił wrzątek nie z powodu diety, ale dlatego, że nie miał pieniędzy.

Kobieta podsunęła mężczyźnie kanapkę z kiełbasą i cicho zapytała: "A jak to się stało, że z pracy bez pieniędzy?"

Okazało się, że wszystko, co zarobił ciężką pracą przez trzy miesiące, zostało mu odebrane: zabrali mu pieniądze i telefon: „Uderzyli mnie w głowę i uciekli”.

— A policja? — kobieta nalała herbatę z malinami — sobie i sąsiadowi.

— Wszystko zapisali, obiecali szukać. Ale co z tego? Przecież ich nie widziałem, był wieczór, ciemno, podeszli od tyłu, wiedzieli, że mam wypłatę.

Dopiero teraz kobieta zauważyła dużego guza na głowie sąsiada, a sama powiedziała: "Proszę się częstować, oto bułeczka z morelami, mam ich dużo!" Mężczyzna wziął, widać było, że się bardzo wstydził, ale podziękował i ze smakiem zjadł.

Pociąg sprzyja rozmowom — i stopniowo mężczyzna opowiedział o swojej rodzinie, o wnukach, o tym, że ma ogród — odziedziczył po dziadku, rośnie w nim stara grusza z aromatycznymi owocami, ma też starego psa. Opowiadał, a jego twarz jakby promieniała światłem — czy to promienie zachodzącego słońca oświetlały przedział i pasażerów?

„W naszej wsi nie ma pracy, brakuje pieniędzy, więc postanowiłem pojechać zarobić. Zarobiłem…” Słońce zaszło, mężczyzna ciężko westchnął.

Następnego dnia rano pociąg przybywał na stację końcową — w dużym mieście. Kobieta dojechała — na peronie czekał na nią syn z rodziną, machali rękami i szukali jej wagonu.

Jej sąsiada nikt nie odbierał: żeby dotrzeć do swojej wsi, musiał przesiąść się na inny pociąg i jechać jeszcze kilka dni — miał już bilety.

Całe jedzenie — jak zwykle wzięła za dużo, na zapas — bułki, kiełbasę, resztę makaronu i puree oraz trochę pieniędzy kobieta przekazała sąsiadowi z przedziału.

Wychodząc na peron, obejmując i całując wnuki, patrzyła za starzejącym się, przygarbionym mężczyzną, któremu zostało jeszcze kilka dni, aby spotkać swoich bliskich.

„Oby dojechał!” — powiedziała cicho.

---

Надеюсь, перевод получился точным и соответствует вашему запросу. Если нужно внести правки, дайте знать!