Było tak, że chcieliśmy jak najlepiej, a wyszło jak zawsze. Z Igorem zaczęliśmy się spotykać jeszcze w ostatniej klasie liceum, wcześniej byliśmy najlepszymi przyjaciółmi.

On nie chciał się ze mną rozstawać po maturze, więc poszedł na ten sam uniwersytet co ja, tylko na inny kierunek.

Jako studenci nie mogliśmy sobie pozwolić na wynajęcie mieszkania razem, a i rodzice by na to nie pozwolili.

Mieszkaliśmy więc w akademiku, chodziliśmy na wykłady, a wieczorami pracowaliśmy jako kelnerzy w restauracji.

O naszej pracy nikomu nie mówiliśmy, a wszystkie zarobione pieniądze odkładaliśmy na przyszłość.

Popularne wiadomości teraz

Po raz pierwszy zostałam mamą, nie rodząc dziecka. 'Co mnie obchodzą cudze dzieci. Niech to matki się o nie martwią' – mówiłam i nie wytrzymałam

"Zostawcie męża w spokoju. Jak wam nie wstyd zabierać tatusia dziecku – patrzyła na mnie spojrzeniem pełnym determinacji. Spakowała walizkę." Z życia

Piękna wieczorna modlitwa do Anioła Stróża

Top 10 zaskakujących ciekawostek o kotach. Mało kto o tym wie

Przez sześć lat udało nam się zaoszczędzić, jak nam się wtedy wydawało, całkiem sporo. Ale gdy sprawdziliśmy ceny mieszkań, okazało się, że to kropla w morzu.


youtube.com

Pojechaliśmy więc na zagraniczne zarobki. Po powrocie wzięliśmy ślub, zorganizowaliśmy małe przyjęcie dla najbliższych i zaczęliśmy szukać mieszkania.

Ceny były kosmiczne, ale mieliśmy szczęście znaleźć całkiem przyzwoitą opcję. Mieszkanie blisko centrum, w spokojnej dzielnicy, z wszystkimi potrzebnymi udogodnieniami w pobliżu.

Cena była przystępna, ponieważ mieszkanie wymagało remontu, wcześniej mieszkała tam starsza pani. Takiej okazji nie mogliśmy przegapić. Podczas załatwiania formalności pojawił się problem.

Nie zdążyłam zaktualizować dokumentów po zmianie nazwiska, a paszport Igora okazał się przeterminowany.

Po naradzie postanowiliśmy, że mieszkanie zostanie zapisane na moją mamę, bo rodzina Igora mnie nie akceptowała i nie mieliśmy z nimi kontaktu.

Mama się zgodziła, więc szybko załatwiliśmy sprawę. Po kilku miesiącach mieliśmy zamiar zaktualizować nasze dokumenty i przepisać mieszkanie na siebie.

Gdybyśmy wtedy wiedzieli, co nas czeka, pewnie zapisali byśmy mieszkanie na sąsiada — on szybciej zgodziłby się na przepisanie go z powrotem.

Odwiedziliśmy mamę, żeby poinformować, że nasze paszporty są już gotowe i możemy zająć się przepisaniem mieszkania. Ona jednak miała inny pomysł.

– A może zamieszkacie ze mną, a swoje mieszkanie wynajmiecie? Za rok, dwa uzbieracie trochę grosza na nowy remont.

– To jest oczywiście dobry pomysł, mamo, ale nie po to przez tyle lat ciężko pracowaliśmy, żeby teraz, mając własne mieszkanie, mieszkać u ciebie – powiedział mój mąż.

– A ja nie pytałam o twoje zdanie – odpowiedziała teściowa. – Rozmawiałam z moją córką, bo ona ma w waszym małżeństwie więcej rozumu niż ty.

– Mamo! Dlaczego znowu obrażasz Igora? Myślałam, że wasze konflikty są już dawno za nami – nie mogłam uwierzyć, że moja mama znowu zaczyna swoje.

– Twoje życie będzie daleko za tobą, jeśli zostaniesz z takim mężem. Powinien sam zarobić na mieszkanie, a nie ciągać cię na te wszystkie zarobki. Masz czerwony dyplom, doskonałe referencje, takie perspektywy, a co z tym zrobiłaś?

– Nie chcę cię obrażać, mamo, ale nie masz prawa wtrącać się w nasze życie. Będziemy mieszkać we własnym mieszkaniu i kropka.

– Nie chcę Cię obrazić, córko, ale mieszkanie oficjalnie należy do mnie, a nie do was! Więc będziecie mieszkać ze mną, przynajmniej będę mogła kontrolować twojego męża, żeby cię już więcej nie wciągał w żadne awantury.

Oczywiście nie zostaliśmy w mieszkaniu mojej mamy, ale bez jej zgody nie możemy go przepisać na siebie. Mama oświadczyła, że jeśli tam zamieszkamy, wezwie policję.

Wyobrażacie to sobie? „Chcesz mieszkać we własnym mieszkaniu – mieszkaj, ale bez tego głupiego Igora!” – powiedziała mi, gdy próbowałam z nią porozmawiać sam na sam.

I co teraz mamy zrobić? Tyle lat ciężko pracowaliśmy, a teraz musimy wynajmować mieszkanie i co miesiąc płacić czynsz oraz rachunki. Na oszczędzanie już nas nie stać.

Jeśli zwrócimy się do sądu, jakie mamy szanse, żeby odzyskać nasze mieszkanie i wygrać sprawę? Proszę, doradźcie, od czego zacząć lub jak dogadać się z mamą, nie tracąc przy tym męża?