Daniel McKini, chirurg szpitala Humanitas Gavazzeni e Castelli w Bergamo, opublikował post na Facebooku opisujący sytuację z COVID-19 we Włoszech, gdzie choroba rozprzestrzenia się w zawrotnym tempie: 12 462 przypadków choroby, 827 osób zmarło. 

Liczba ofiar we Włoszech drastycznie wzrosła. Szpitale stają się bezradne

Chirurg uważa, że obywatele jego kraju zachowują się nieodpowiedzialnie. Jest rozgoryczony faktem, że ludzie wciąż się spotykają, nie stosują się do zaleceń, przez co szpitale wciąż się zapełniają i brakuje rąk do pracy.

„Cisza jest teraz nieodpowiedzialna, dlatego chcę przekazać ludziom to, czego doświadczamy w Bergamo. Rozumiem, że nie ma powodu do paniki - ale to bardzo niepokojące, gdy widzę, że obywatele nadal się spotykają i narzekają, że teraz nie mogą na przykład iść na siłownię."

Daniel MCKini zauważa również, jak szybko sytuacja w Bergamo się pogarsza.

Popularne wiadomości teraz

Piękna wieczorna modlitwa do Anioła Stróża

Kotka uratowała swoich śpiących właścicieli przed ogniem

Top 10 zaskakujących ciekawostek o kotach. Mało kto o tym wie

Dlaczego nie wolno myć jajka przed przechowywaniem?

"Ze zdumieniem obserwowałem w ubiegłym tygodniu reorganizację całego naszego szpitala, kiedy wróg (koronawirus) nie był jeszcze tak silny. Oddziały zostały zwolnione dla nowych pacjentów, intensywna opieka została rozszerzona. Pogotowie przekształcono w celu ograniczenia rozprzestrzeniania się infekcji, w pustych korytarzach zapanowała surrealistyczna cisza. To było tak, jakbyśmy przygotowywali się do wojny, jeszcze nie zdając sobie sprawy z tego, jak okrutna może być."

Porównań do "wojny" jest wiele w rozważaniach lekarza. Widać, że jest on wyraźnie zaniepokojony.

"Tydzień temu, dyżurując na nocnej zmianie, czekałem na wyniki pierwszego testu koronawirusa naszego pierwszego „podejrzanego” pacjenta. Teraz sytuacja stała się dramatyczna - nie ma innych słów. Wojna jest w pełnym rozkwicie, bitwy toczą się dzień i noc. Pacjenci przychodzą kolejno na izbę przyjęć. Przez dwa lata pracy w Bergamo nie widziałem tego. I to wcale nie jest jak grypa."

Dalej, lekarz wylicza różnice, które on jako lekarz zauważył między grypą, a COVID-19, powodowanym przez nową odmianę koronawirusa.

"Grypa nie mogła spowodować tak szybko rozwijającej się tragedii. Różnica polega na tym, że przy klasycznej grypie - oprócz różnicy w skali infekcji - powikłań jest znacznie mniej. Występują tylko wtedy, gdy wirus grypy przełamuje bariery ochronne, a bakterie żyjące w górnych partiach naszego układu oddechowego zaczynają infekować nasze oskrzela i płuca. COVID-19 wpływa bezpośrednio na pęcherzyki płucne, które przestają spełniać swoje funkcje, dochodzi do ciężkiej niewydolności oddechowej, a konwencjonalna terapia tlenowa nie działa."

A jaka grupa wiekowa jest najbardziej narażona na COVID-19?

Przepraszam, ale jako lekarz nie mogę powiedzieć, że najtrudniejszymi pacjentami są osoby starsze z towarzyszącymi patologiami. Tak, w naszym kraju jest wiele osób starszych i po 65 latach trudno jest znaleźć osobę, która nie przyjmowałaby tabletek na ucisk lub powiedzmy na cukrzycę. Ale kiedy zobaczysz młodych ludzi podłączonych do respiratora lub ECMO na oddziale intensywnej terapii (jest to urządzenie do najtrudniejszych przypadków, które pobiera krew, nasyca ją tlenem i zwraca z powrotem do łóżka żylnego pacjenta), wtedy znika spokój spokoju związany z młodością i koronawirusem."

Jednak to, co martwi najbardziej, to brak personelu medycznego. Chirurg z Włoch nie wyobraża sobie, jak będzie wyglądało dalsze leczenie COVID-19 w jego kraju.

"Nie mamy już chirurgów, urologów, ortopedów - wszyscy jesteśmy teraz tylko lekarzami, jednym zespołem, który musi wspólnie przeciwdziałać tsunami, które nas ogarnęło. Jest coraz więcej przypadków - 15, 20 nowych hospitalizacji dziennie. Wyniki testu pojawiają się jeden po drugim: pozytywne, pozytywne, pozytywne..."

Całe Włochy objęte kwarantanną. Nikt nie spodziewał się takich zaostrzeń

Właśnie z tego powodu władze Polski alarmują do społeczeństwa, by nie traktować teraźniejszej sytuacji epidemiologicznej w naszym kraju, jak wakacje. Powinno się ograniczyć wyjścia z domu, nie spotykać się w większych grupach osób, unikać miejsc zatłoczonych. Wydaje się to trudne do realizacji, jednak gdy patrzymy na sytuację we Włoszech, gdzie mieszkańcy bagatelizowali zalecenia rządu, powinniśmy wysunąć wnioski z ich działań i nie popełniać ich błędów.

Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na koleżanka.com