Do tej nietypowej sytuacji doszło na początku marca w jednym z przedszkoli w Lubartowie.

Ojciec pani Natalii odebrał z przedszkola 7-letniego wnuka, po czym poszedł do sali obok po młodszego wnuczka. 4-latka nie było jednak na miejscu. Przedszkolanka zapewniała, że dziadek już go odbierał. Na miejsce od razu przyjechała matka chłopca.

Krystyna Tkacz obchodzi urodziny. Aktorka kończy 74 lata

W tym momencie okazało się, że doszło do fatalnej pomyłki. Dziecko odebrał inny dziadek.

Dyrektor przedszkola poproszona o wyjaśnienie tłumaczyła...

Popularne wiadomości teraz

"A co powiesz w sądzie, że żona nie zrobiła ci pierogów, więc się rozwodzisz": leniwą kobietę trzeba nauczyć pracować

"Wstyd mi przyznać, że widziałam mojego wnuka tylko raz, mimo że ma już 2 miesiące. A wszystko przez moją synową"

"Widzę jakieś papiery w koszu. Serce podpowiadało mi, że mój mąż nie jest w podróży służbowej. Podwinęłam rękawy i sięgnęłam do wiadra"

"Całe życie zdmuchiwałam z ciebie kurz, a ty poszedłeś do swojej kochanki: to twoja wina"

Chłopcy mają podobnie brzmiące imiona, chodzą w takich samych kurtkach i mają czapki takiego samego koloru. Z tym, że jedna jest wełniana, a druga bawełniana. Przedszkolanka dobrze znała osobę, której powierzyła dziecko. Nie skojarzyła tylko w pierwszym momencie, że dziadek odbiera nie to dziecko. Codziennie odbieranych jest u nas 150 dzieci. W naszej placówce nigdy wcześniej nie doszło do takiej sytuacji, a odbierający byli niejednokrotnie legitymowani

Mama chłopca mówi, że dzieci się przyjaźnią. Jej syn miał obiecane, że któregoś dnia odbierze go właśnie dziadek kolegi i będzie mógł iść do niego do domu się pobawić. Kilkulatek uznał, że właśnie nadszedł ten dzień i ufnie poszedł z dziadkiem kolegi.

Syn powiedział mi później, że zjadł dwie miski zupy ogórkowej i smakowała mu ona nawet lepiej niż w domu. Teraz się uśmiecham, ale to, co się działo i co wszyscy przeżyliśmy, jest wprost nie do opisania - dodaje matka chłopca. Kobieta ma nadzieję, że nikt nie poniesie konsekwencji z powodu tego zamieszania. - Nie widzę tu niczyjej winy. Doszło zwyczajnie do pomyłki. Dyrekcja zachowała się wzorowo. Dziękuje również przedszkolance, która zapamiętała tak dużo szczegółów i wskazała, kto odebrał mojego syna. Jestem też pełna podziwu dla policji. Reakcja była błyskawiczna, a zaangażowanie ogromne

Na szczęście cała sytuacja skończyła się szczęśliwie. Jednak wg procedur w sprawie prowadzone jest postępowanie dotyczące ewentualnego narażenia życia lub zdrowia chłopca. Dopiero po jego zakończeniu zapadnie decyzja o możliwości postawienia zarzutów.

Więcej ciekawych artykułów na kolezanka.com