Pracowała jako pielęgniarka i nigdy nikomu nie odmawiała pomocy. Choć wcześnie wyszła za mąż, nigdy nie zapominała o rodzicach. Gdy tylko miała wolną chwilę, biegła pomóc mamie na polu albo pomagała tacie przy zbieraniu plonów w sadzie.

Mąż Anny pracował jako kierowca, więc często jeździł w delegacje do innych miast. Zdarzało się, że na noc zostawiał żonę bez opieki. Anna nie bała się, ale żeby mama się nie martwiła, szła nocować do rodziców.

W małżeństwie wszystko układało się dobrze, ale długo Bóg nie posyłał im dzieci. W końcu kobieta dowiedziała się, że jest w ciąży. Chciała dzielić się swoją radością ze wszystkimi. Sąsiadka ostrzegała ją, żeby nikomu o tym nie mówiła, dopóki nie upewni się, że wszystko będzie dobrze, żeby nie zapeszyła, ale Anna jej nie słuchała.

Nie oszczędzała się przy pracy, dźwigała ciężkie wiadra, zajmowała się inwentarzem. Nawet nie zauważyła, jak straciła dziecko.

Anna bardzo przeżywała swoje nieszczęście. Nic nie jadła, nie piła, nikogo nie słuchała. Stała się żywym cieniem. Żeby ukoić ból, zaczęła zaglądać do kieliszka. Mąż tego nie wytrzymał i wygnał żonę z powrotem do rodziców. Ci chętnie chcieli jej pomóc, ale nie wiedzieli, jak mogą zaradzić.

Popularne wiadomości teraz

"Nie mogłam sobie przypomnieć na co wydałam 150 euro. Była myśl: „A może te pieniądze zabrał Artur?” Ale przecież nie mógłby się tak zachować" Z życia

"Syn zrobił nam histerię. Krzyczał, że nie zniesie w domu kolejnego dziecka. Oskarżał nas, że go nie kochamy, skoro chcemy inne maleństwo." Z życia

„Siostra zaczęła kręcić nosem, znudziły jej się tanie produkty, chce żyć jak wszyscy normalni ludzie zamawiać pizzę. Mama milczała ale ja nie.”Z życia

"Zamiast ojca miałam ojczyma, nikt mnie nie kochał. A gdy nadszedł czas by się nim zająć, kazano mi go wziąć do siebie. Nie, nie zrobię tego." Z życia

Dawna sąsiadka Anny kilka razy odwiedzała przyjaciółkę, a kiedy zobaczyła, że z Anny zostało niewiele, postanowiła, że czas coś z tym zrobić.

Pewnego dnia przyszła nie sama, lecz z najmłodszą córką. Powiedziała Annie, że nie ma z kim zostawić małej, przekazała dziewczynkę jej, a sama poszła załatwiać sprawy. Wróciła po kilku godzinach i zobaczyła, jak Anna przygotowuje jedzenie w kuchni, a jej córeczka bawi się obok. Sąsiadka zaczęła zostawiać małą w dni powszednie, za każdym razem odbierając ją później.

Anna nawet nie zauważyła, jak wróciła do życia. Mąż też przyszedł się pogodzić, prosił, by wróciła i spróbowali jeszcze raz.

Dzieci – niezwykłe, małe istoty. Mogą zabrać nam chęć do życia lub wręcz przeciwnie – obudzić nas z najstraszniejszego bólu.