Kupili mieszkanie obok nas, więc szybko się poznaliśmy, a nawet zdążyliśmy zaprzyjaźnić. Ja też mam syna, który jest o rok starszy od córki Diany.

Nasi mężowie pracują do wieczora, więc mamy na urlopach macierzyńskich często spędzają czas na placu zabaw.

Zauważyłam, że córka naszych sąsiadów jest bardzo rozpieszczona. Przyzwyczaiła się, że bez skrupułów żąda wszystkiego, co tylko jej się spodoba. A jeśli rodzice odmawiają, urządza histerię i ostatecznie dostaje to, czego chce.

My z mężem wychowujemy syna inaczej. Michał wie, że tata ciężko zarabia pieniądze. Przed pójściem do sklepu pokazuję mu pieniądze i tłumaczę, na co musimy je wydać.

Jeśli na końcu coś zostaje, umawiamy się, że możemy kupić nową zabawkę. Jeśli jednak wydatków jest więcej, syn zostaje bez zabawki i akceptuje to spokojnie. Nie muszę się za niego wstydzić, więc zabieram go ze sobą do sklepu bez obaw, że urządzi scenę.

Popularne wiadomości teraz

"Następnego dnia pod drzwiami znaleźliśmy notatkę: 'Kocham i czekam, wreszcie będziemy mogli być razem. Wkrótce twojej żony już nie będzie.'" Z życia

Piękna wieczorna modlitwa do Anioła Stróża

Hybryd psa i kota. Zdjęcia tego zwierza bardzo popularne w sieci

NIGDY nie dawaj KOTU tych 5 produktów!

Pewnego dnia siedziałyśmy z Dianą na ławce, podczas gdy nasze dzieci bujały się na huśtawkach. Dołączyła do nas jeszcze jedna mama z córeczką. Dziewczynka trzymała w rękach piękną lalkę. Kiedy córka Diany ją zobaczyła, zaczęła wyrywać lalę z rąk dziewczynki, krzycząc, że chce mieć taką samą.

Diana szybko podbiegła do córki i zaczęła jej tłumaczyć, że nie można wyrywać innym zabawek. Jeśli chce się pobawić, trzeba poprosić o pozwolenie.

Dziewczynka nie chciała słuchać mamy, upadła na ziemię, machała nogami i krzyczała, że chce lalkę. Biedna matka poczerwieniała ze wstydu, błagała córkę, żeby się podniosła i przestała histeryzować, ale dziecko w ogóle nie zwracało na nią uwagi. Diana musiała siłą podnieść córkę i zanieść ją do domu, podczas gdy ta wyrywała się z jej rąk.

Mój syn był świadkiem tej sytuacji. Czuł się zakłopotany i nie wiedział, jak na to wszystko reagować. Postanowiliśmy wrócić do domu wcześniej. Gdy weszliśmy do mieszkania, Michał zapytał:

- Mamo, a dlaczego ona tak się zachowywała? Czy ona nie rozumie, że to nieładnie i że mamie może być wstyd? – patrzył na mnie swoimi bystrymi oczkami, czekając na wyjaśnienie.

- Synku, wszystkie dzieci są inne. Ja mam szczęście, że jesteś taki grzeczny i dobry.

- Nigdy nie będziesz musiała się za mnie wstydzić, bo czego jak czego, ale nowej lalki na pewno nie będę wymagać.

Roześmialiśmy się, mając nadzieję, że po tej niezręcznej sytuacji rodzice kapryśnej sąsiadki w końcu zaczną ją wychowywać.