Powiedział, że potrzebuje "prawdziwej żony", a nie lalki, która nic nie potrafi. Wrócę wieczorem i opowiem ci wszystkie szczegóły! Poznali się na koncercie. Ponieważ jej przyjaciółka nie mogła pójść z Joanną na koncert, bilet załatwił jej kolega Krzysztof.

Krzysztof i Joanna od razu przypadli sobie do gustu i wkrótce zaczęli spędzać razem wieczory, a on obsypywał ją uwagą. Kilka tygodni później Krzysztof zaprosił Joannę na spotkanie z rodzicami.

Z bijącym sercem Joanna pomyślała, że tego dnia Krzysztof może się jej oświadczyć. W wiejskim domu jego rodziców Joanna zauważyła osobliwą dynamikę rodziny. Matka Krzysztofa zachowywała się bardziej jak służąca niż członek rodziny.

Krzysztof i jego ojciec pozwolili jej wykonywać wszystkie prace, traktując ją jak najemną rękę.

Następnego dnia Joanna została poddana próbie: ojciec Krzysztof kazał jej ugotować barszcz, podczas gdy mężczyźni pracowali na zewnątrz.

Popularne wiadomości teraz

Piękna wieczorna modlitwa do Anioła Stróża

3 powody, dla których nie będziesz dodawać mleko do kawy

Top 10 zaskakujących ciekawostek o kotach. Mało kto o tym wie

Hybryd psa i kota. Zdjęcia tego zwierza bardzo popularne w sieci

Pozostawiona sama w kuchni, Joanna ugotowała pyszny barszcz, ale zdając sobie sprawę, że jest to przebłysk jej możliwej przyszłości, wylała go do toalety. Kiedy rodzina wróciła, włączyła tę głupią rzecz.

"Barszcz był okropny, więc go wylałam!" powiedziała radośnie. Ojciec Krzysztofa wyglądał na niezadowolonego, jej mąż był wyraźnie zły, a matka patrzyła w podłogę.

Następnego dnia Joanna wyjechała, a Krzysztof przestał do niej dzwonić. Gdy wróciła do domu, Marta przytuliła ją.

"Z barszczem czy bez, uniknęłaś kuli, moja droga!

Pisaliśmy również o: Pewna kobieta przyszła do księdza do spowiedzi i zapytała, co ma zrobić, jeśli mąż przestał ją kochać. Odpowiedź otworzyła jej oczy na pojęcie miłości

Może zainteresuje: Córka usprawiedliwia niewierność zięcia. "Mamy dobre życie, a wszyscy mężczyźni są poligamiczni". A ja tego nie rozumiem

Przypominamy o: "Kiedy krewni z wioski odwiedzają nasz dom, czuję, że nieprzyjemnie pachną. Ale był pewien incydent i teraz jest mniej pytań"