Zofia tak mnie wkurzyła swoimi głupimi stereotypami, że do dziś nie mogę się uspokoić.
Jestem na nią zła, ale nie wiem, z kim podzielić się swoimi uczuciami. Nie mam bliskich przyjaciół i nie chcę martwić rodziców. Myślę, że napiszę tutaj, może znajdę podobnie myślących ludzi.
Cztery lata temu rozwiodłam się z mężem. Wszystko zaczęło się świetnie. Randki, romanse, wyznanie miłości, propozycja małżeństwa.
Wszystko to zmieściło się w trzech miesiącach randkowania. Potem był ślub, ciąża i pierwsze problemy. Łukasz uważał, że jego zadaniem jako męża i ojca jest TYLKO zabezpieczenie finansowe.
Chociaż jego pensji ledwo wystarczało na cokolwiek.
"Następnego dnia pod drzwiami znaleźliśmy notatkę: 'Kocham i czekam, wreszcie będziemy mogli być razem. Wkrótce twojej żony już nie będzie.'" Z życia
Piękna wieczorna modlitwa do Anioła Stróża
3 powody, dla których nie będziesz dodawać mleko do kawy
Dlaczego nie wolno myć jajka przed przechowywaniem?
Byłam zmęczona, niewyspana, czułam się załamana i bezużyteczna. Mój mąż tylko co robił, mówił bez ogródek o moich dodatkowych kilogramach, nieumytych włosach i kiepskim wyglądzie.
Mając dziecko, mieszkanie, jedzenie na talerzu, jak mogłam pozostać atrakcyjna i pełna energii? Nie mogłam uzyskać od niego żadnej pomocy!
Oczywiście zaczęły się kłótnie, które później przerodziły się w takie skandale, że nie mogłam patrzeć na osobę, która mieszkała i spała obok mnie. Nie czułem nic poza obrzydzeniem.
Łukasz nie był bardzo zdenerwowany, gdy dowiedział się o mojej chęci rozwodu. Okazało się, że już dawno znalazł pocieszenie w ramionach naszej samotnej sąsiadki.
Przynajmniej opuścił mieszkanie i nie domagał się podziału. Przeprowadził się do innego miasta ze swoją dziewczyną, aby uniknąć rozmów. Nie widziałam żadnych alimentów, ani nie otrzymałam żadnej pomocy.
Dobrze, że moi rodzice mieszkali niedaleko. Mama często zostawała z Julią, gdy ja szukałam pracy i chodziłam na rozmowy kwalifikacyjne.
Ojciec podejmował się męskich prac w mieszkaniu, coś naprawiał, remontował, wymieniał. Nauczyłam się być samotną mamą i muszę powiedzieć, że nie było tak źle.
Czułam się świetnie, dopóki nie spotkałam koleżanki w kolejce.
-Oksana, jak się masz, nadal jesteś jedynaczką? Rozumiem, że w dzisiejszych czasach znalezienie dobrego mężczyzny jest prawie niemożliwe, zwłaszcza z przyczepą na rękach.
Może mogłabyś zmienić fryzurę lub nosić bardziej odsłaniające ubrania, aby kogoś przyciągnąć.
- Dlaczego myślisz, że kogoś szukam?” - zapytałam ją ze złością.
- „Jaka kobieta może żyć bez mężczyzny? To oni są tą silniejszą połową, a my musimy radzić sobie z codziennością, wygodą...
Nie chciałam słuchać tych bzdur, więc odesłałam ją jak najdalej i poszedłam w innym kierunku.
Powiedz mi, na litość boską, dlaczego mam szukać męża tylko dlatego, że jestem słabą kobietą z małym dzieckiem, która nie powinna oczekiwać niczego dobrego, bo stała się już zniszczonym produktem?
Nienawidzę kobiet takich jak Zofia, głupich i krótkowzrocznych, które nie potrafią docenić własnej wartości!