Natalia, moja teściowa, mieszkała w mieście, ale lato spędzała na daczy. Od czasu, gdy przeszła udar, ciężka praca fizyczna stała się dla niej nie do zniesienia, więc oddała swój wiejski dom do dyspozycji dzieci. Współwłaścicielami zostali mój mąż i jego młodsza siostra Wanda.

Ustaliliśmy, że będziemy razem jeździć na daczę, żeby sadzić ogród, zbierać plony lub po prostu odpoczywać na łonie natury.

Trzeba było rozpocząć sezon sadzenia. Uprzedziłam, że w czasie przerwy obiadowej wpadnę do Wandy, żeby razem pojechać na daczę. Była moją nadzieją, że nie będę musiała sadzić całego ogrodu sama, ale niestety.

Nie przeszkadzało mi, że siostra męża przyjechała z dziećmi. Mam trójkę moich, a Wanda ma dwóch synów. Pracowaliśmy na zmianę, żeby dzieci miały opiekę. Nie było ich co puszczać samopas.

Ogród mieści się blisko rzeki i lasu, a dzieci często nie zwracały uwagi na dorosłych, zajęte swoimi sprawami.

Popularne wiadomości teraz

"Całe swoje życie mój mąż biega po porady do matki, żadnej samodzielności. Gdybym go nie żałowała i dostrzegła to od razu byłabym szczęśliwa": z życia

"Syn dorósł i chce żyć na nasz koszt. Chodziliśmy w starych ubraniach aby wystarczyło na jego naukę. Taka to wdzięczność dla nas na starość": rodzice

„Żona jest przeciwna mieszkaniu z nami siostry a córce nie podoba się że w jej sypialni śpi zła ciotka. Wiem, że prawo jest po mojej stronie”: z życia

"Rodzice zaplanowali całe moje życie beze mnie a ja uciekłam od nich przed propozycją małżeństwa z przyjacielem. Mam już dziecko i trudny wybór": mama

W sumie wszystko poszło dobrze. Wanda z dziećmi nocowała w domu. Chociaż nie zawsze. Pewnego razu zauważyłam, że zniknęły ciastka z mojej torebki.


youtube.com

Nie zwróciłam na to uwagi, ale kiedy sytuacja się powtórzyła, zaczęłam podejrzewać, że to dzieci Wary. Nie skarżę się, bo to tylko ciastka, ale gdyby to były pieniądze, sytuacja byłaby bardziej skomplikowana.

Nie chciałam robić z tego wielkiego problemu, ale chciałam, żeby Wanda wiedziała o tym.

Pewnego wieczoru, kiedy dzieci już spały, powiedziałam Wanda o moich przypuszczeniach. Uśmiechnęła się tylko i powiedziała, że dzieci są tylko dziećmi, a one zawsze są głodne i chcą słodyczy.

Przyznała, że to mogły być jej dzieci, ale dodała, że nie ma co się martwić o kilka ciastek. Jednak nie dawało mi to spokoju. Zaczęłam bardziej uważać na swoje rzeczy i zawsze trzymałam torebkę przy sobie.