Moja żona ma obsesję na czystości. Wszystko musi być na swoim miejscu. Alina nie pójdzie spać, jeśli, nie daj Boże, w zlewie zostanie brudny naczyń lub w przedpokoju zbierze się kurz.

Jako mąż cieszę się, że w naszym mieszkaniu zawsze jest idealny porządek, czysto i przytulnie. Jednak czasami ta żądza sterylności po prostu mnie denerwuje i zaczynamy się kłócić.

Warto dodać, że gdy się pobraliśmy, Alla nie była taka. Zaczęła obsesyjnie dbać o porządek dopiero po tym, jak nasze dzieci przeprowadziły się na swoje.

Myślę, że w ten sposób żona znalazła sobie zajęcie, które pochłania większość jej wolnego czasu. Okazuje się, że sprząta, układa, myje wszystko, żeby zająć się czymś.

Wszystko byłoby dobrze, gdyby jej nowe hobby nie sprawiało, że cierpię. Wczoraj żona nakrzyczała na mnie, bo postawiłem kubek uchwytem w prawo, a powinien był być w lewo.

Popularne wiadomości teraz

"Mama mieszkała z ojczymem przez 25 lat a gdy pojawiła się kwestia nieruchomości, przestaliśmy go rozumieć. Mama płacze i szuka sprawiedliwości":córka

"Syn dorósł i chce żyć na nasz koszt. Chodziliśmy w starych ubraniach aby wystarczyło na jego naukę. Taka to wdzięczność dla nas na starość": rodzice

„Żona jest przeciwna mieszkaniu z nami siostry a córce nie podoba się że w jej sypialni śpi zła ciotka. Wiem, że prawo jest po mojej stronie”: z życia

"Rodzice zaplanowali całe moje życie beze mnie a ja uciekłam od nich przed propozycją małżeństwa z przyjacielem. Mam już dziecko i trudny wybór": mama


youtube.com

Kiedy myłem talerz w zlewie, nie wytarłem dwóch kropelek wody, które spłynęły po płytkach i zostawiły ślad. A wieczorem przed snem miałem nieostrożność zostawić skarpetki obok łóżka, a trzeba było wrzucić je do kosza na brudne rzeczy.

Kiedy Alina zaczęła wymieniać wszystkie te przewinienia, nie wytrzymałem i się zaśmiałem. To jeszcze bardziej ją zdenerwowało.

W końcu wygnano mnie z domu. Wziąłem walizkę, spakowałem rzeczy i poszedłem. Gdzie pójść? Zadzwoniłem do dzieci, zapytałem, kto może przyjąć ojca na noc.

Najpierw mieszkałem u syna, potem kilka dni u córki. I wiecie co? Nikt oprócz żony mnie nie potrzebuje. Niech ma swoje fanaberie, ale lepiej tak niż błąkać się po świecie na starość.