Maria nerwowo spoglądała na zegarek.
Już wpół do dziewiątej, a Tarasa wciąż nie ma w domu.
Teraz przyjdzie i bezczelnie opowie o swojej pracy. Maria domyślała się, że chodzi o "raport" w wyzywającej bluzce Luizy, która ciągle kręciła się przed jej mężem.
Drzwi się otworzyły, Taras cicho wszedł do przedpokoju, próbując zdjąć buty bez hałasu, ale Maria już była gotowa do kłótni.
- Dlaczego tak późno? - zapytała zirytowana żona. - Dziecko już zapomniało, jak wygląda ojciec!
- Mario, kochanie, już ci wyjaśniałem. Mamy nowe kierownictwo i kontrolę. Wszyscy czegoś ode mnie chcą. Myślisz, że lubię zostawać w pracy do późna?
- Na pewno Ci się podoba, inaczej byś coś wymyślił!
- A więc jestem zły, a ty dobra? Chcesz, żebym zwolnił się i siedział w domu, a ty znajdziesz dodatkową pracę?
- A więc będziesz mi wyrzucał, że mało zarabiam lub dużo wydaję?
Kłótnia trwała długo, aż ich córka Luiza wyszła z pokoju i zapytała, dlaczego krzyczą. Oboje się zawstydzili, że dziecko musiało to usłyszeć.
Maria zabrała córkę do łóżka, a Taras został przy drzwiach, nie wiedząc, czy się rozbierać. Tej nocy spał na kanapie, myśląc o bezpodstawnej zazdrości żony.
Rano rodzina jadła śniadanie w milczeniu. Taras postanowił spędzić poranek z córką, pytając o szkołę i tańce. Luizy opowiadała o swoich występach.
Kiedy Lida poszła do szkoły, Maria powiedziała:
- Za tydzień zaczynają się wakacje. Jedziemy z Luizą do moich rodziców na wieś. Już napisałam wniosek o urlop. Myślę, że lepiej będzie, jeśli przez jakiś czas będziemy osobno.
- Ale planowaliśmy wziąć urlop razem. Znowu podejmujesz decyzje bez pytania mnie! - oburzył się Taras.
- Taras, staram się ci powiedzieć, że jesteśmy na skraju rozwodu, a ty mi wyrzucasz.
Dalsza rozmowa była bezsensowna. Tydzień minął szybko. Taras starał się wracać wcześniej, ale był zajęty telefonami od kolegów i kierownictwa, w tym Luizy, co jeszcze bardziej denerwowało Marię.
W weekend Maria z córką pojechały na wieś. Taras wiedział, że zacznie się obgadywanie i możliwe, że Wiera przekona Marię do rozwodu.
W pracy czas minął szybko, ale w domu Taras czuł się samotnie. Luiza dzwoniła co wieczór, opowiadając o swoich przygodach na wsi.
Poznała lokalne dzieci, z którymi buduje domek na drzewie. Dziadek zabrał ją na ryby, babcia uczy ją pieczenia ciast.
youtube.com
Luiza poprosiła tatę, by do nich przyjechał, bo jest tam samotny. Taras obawiał się, że Sasza będzie się kręcił wokół Marii, zwłaszcza że jest jej pierwszą miłością.
Następnego dnia Taras poszedł do dyrektora, żądając urlopu. Poproszono go o jeszcze dwa tygodnie, ale czas ten ciągnął się w nieskończoność.
Taras czekał na koniec kontroli, obawiając się, że awans może go kosztować zbyt wiele.
Kiedy w końcu Taras pojechał do rodziny, przyjęto go serdecznie. Teściowie i Maria docenili prezenty.
Wieczorem Taras i Maria spali w letniej kuchni, co było planem teściowej, która chciała, by Taras i Maria się pogodzili.
Plan się udał, a następnego dnia rodzina spędzała czas razem, ciesząc się ze wspólnego urlopu.
Po miesiącu wszyscy wracali z niechęcią. Maria czuła się źle, miała mdłości i zawroty głowy. Okazało się, że jest w ciąży.
Wiera była szczęśliwa, a Luiza cieszyła się z nadchodzącego braciszka. Taras był szczęśliwy, że będzie ojcem po raz drugi.
Rodzina postanowiła każdą wakacyjną przerwę spędzać na wsi.