Miałam 16 lat, gdy w naszym domu odbyła się pierwsza poważna narada rodzinna.
Powód był dość skandaliczny – moja starsza, 17-letnia siostra była w ciąży. Jej chłopak siedział przy tym samym stole, czerwony jak burak, cierpliwie wysłuchując o swojej nieodpowiedzialności i głupocie.
Anna, zwykle cięta na język, nie kłóciła się z rodzicami i babcią.
Dlaczego i mnie zaproszono na to spotkanie, łatwo było zgadnąć – aby nie powtórzyła błędów siostry.
Długo debatowali i radzili się. Postanowili zostawić dziecko, Anna zgodziła się przeprowadzić do teściów, a babcia tylko ciężko wzdychała.
Po raz pierwszy zostałam mamą, nie rodząc dziecka. 'Co mnie obchodzą cudze dzieci. Niech to matki się o nie martwią' – mówiłam i nie wytrzymałam
"Zostawcie męża w spokoju. Jak wam nie wstyd zabierać tatusia dziecku – patrzyła na mnie spojrzeniem pełnym determinacji. Spakowała walizkę." Z życia
Top 10 zaskakujących ciekawostek o kotach. Mało kto o tym wie
Hybryd psa i kota. Zdjęcia tego zwierza bardzo popularne w sieci
Gdy wszyscy rozeszli się do swoich pokoi, ona wciąż siedziała przy stole blada i nieruchoma jak skamieniała statua.
- Babciu, wszystko w porządku? – zapytałam cicho.
- Córeczko, musisz zrozumieć, że dzieci to nie żarty. Ciąża nie pomoże ci zatrzymać chłopaka, zdecydować o planie na życie ani uczynić cię szczęśliwą, jeśli sama nie wiesz, czego chcesz. Więc zanim wpakujesz się w coś takiego, dobrze się zastanów, czy naprawdę jesteś gotowa.
- Nie musisz się o mnie martwić. Ciąża mi na pewno nie grozi.
- Kiedyś Ania była tak samo pewna.
Od tej rozmowy minęło 12 lat. Anna zdążyła się rozwieść i wyjść za mąż po raz drugi. Teraz oczekuje drugiego dziecka.
Ja skupiłam się na karierze i nie spieszyłam się z zakładaniem rodziny, co nie podobało się moim potencjalnym adoratorom.
Kiedy poznałam Tomka, jasno dałam do zrozumienia, że w najbliższym czasie nie planuję mieć dzieci i nie warto mnie do tego przekonywać.
On zaakceptował moje stanowisko, pogodził się z moimi „demonami” i zaczęliśmy razem mieszkać.
Wszystko było aż za dobrze, a tak w życiu nie bywa.
Myślałam, myślałam, gdzie jest haczyk, i wszystko zrozumiałam, gdy po raz pierwszy spotkałam się z teściową. Przez pół roku była za granicą w pracy, a kiedy wróciła, zorganizowano nam spotkanie.
Żeby zrozumieć, jaką jest żmiją, nie trzeba było wiele. Ledwo usiadłam przy stole, a pani Alicja zaczęła kręcić moim Tomkiem. Chciała pokazać, że dla syna mama zawsze będzie na pierwszym miejscu.
Trafiła na niewłaściwą osobę! Mój biedny mąż przez cały wieczór rozdzierał się między mną a mamą.
Ślub zorganizowaliśmy jako tako. Przyznam, że teściowa mnie zaskoczyła, gdy oznajmiła, że kupiła nam mieszkanie w prezencie.
youtube.com
Wejdźcie i mieszkajcie, dobra okolica, wszystko pod ręką. Pierwsze trzy miesiące były dobre, a potem pani Alicja zaczęła wpadać, kiedy tylko chciała, żeby sprawdzić, jak sobie radzę z gospodarstwem i czy utrzymuję porządek.
Okazuje się, że mieszkanie jest nasze, ale nie możemy zrobić remontu, zmienić mebli ani nic przestawić bez jej zgody.
Wszystko trzeba uzgadniać.
Co to za życie? Nie wytrzymałam, rzuciłam jej klucze od tego cennego prezentu i oznajmiłam, żeby sama tam mieszkała. Wzięłam swoje rzeczy, Tomka i wróciłam do rodziców.
Zamieszkaliśmy w letniej kuchni, zrobiliśmy sobie remont, dobudowaliśmy łazienkę. Teraz sami jesteśmy gospodarzami.
Chociaż mieszkamy z rodzicami na jednym podwórku, nikt nam nie przeszkadza i nie wchodzi bez zaproszenia.
Teściowa nadal jest na mnie zła i odmawia kontaktu z synem.
Twierdzi, że już nastawiłam Tomka przeciwko niej, ale jest gotowa na pojednanie i wybaczenie mi strasznego zachowania, jeśli ucieszę ją wnukiem lub wnuczką.
Cóż, będzie musiała jeszcze długo czekać. Wystarczył mi przykład Anny. Dziecko urodzę tylko wtedy, gdy będę pewna jutrzejszego dnia i będę mogła całkowicie polegać na swoim mężu.