Czasami to pieniądze zmieniają ludzi, czasami pojawia się nowa miłość, a czasami jedno i drugie. Ale jeśli sprawiedliwość istnieje, to chciałoby się wierzyć, że ci, wobec których postąpiono nieuczciwie, znajdą swoje szczęście.

Życie małżeńskie moich rodziców zawsze było dla mnie wzorem do naśladowania. Nigdy nie słyszałam, aby się kłócili lub pozwalali sobie na wzajemne obelgi za plecami. Jeśli pojawiały się jakieś problemy, wszystko rozwiązywali przy wspólnym stole, twarzą w twarz.

Nie każdy potrafiłby tak żyć. Czyż nie łatwiej byłoby poskarżyć się matce czy przyjaciółce na męża lub uciec od problemów rodzinnych i hałaśliwej żony do znajomych na piwo, jak robi to większość?

W sumie, w naszej rodzinie wszystko wydawało się idealne, nie było do czego się przyczepić, dopóki ojciec nie postanowił otworzyć własnej działalności. Od młodości marzył o własnej kawiarni w centrum Warszawy i przez kilka miesięcy namawiał mamę na otwarcie lokalu gastronomicznego.

Mama w naszej rodzinie pełniła rolę finansistki, bo potrafiła planować budżet i oszczędzać. Do ostatniego momentu opierała się, ale w końcu uwierzyła w siły ojca i zgodziła się.

Popularne wiadomości teraz

"Całe swoje życie mój mąż biega po porady do matki, żadnej samodzielności. Gdybym go nie żałowała i dostrzegła to od razu byłabym szczęśliwa": z życia

"Przyjechał do nas brat z żoną, ona jest szefową kuchni. Moje produkty skrytykowała, zostawiła przy kasie w sklepie a ja zostawiłem 2 pensje: z życia

"Natrętna, niewychowana teściowa ciągle próbowała zniszczyć biznes Marty, czego to tylko nie wymyślała. Ale mąż obronił ukochaną": pouczająca historia

Poznaj TOP10 najbogatszych Polek według rankingu tygodnika Wprost

Pewnie zapytacie, skąd mieli pieniądze? Mama miała dom 10 kilometrów od Warszawy, odziedziczony po babci, który sprzedała razem z działką. Kwota okazała się całkiem przyzwoita, a dodatkowo rodzice odkładali pieniądze na moje mieszkanie od mojego urodzenia. Tak więc mieli środki. Ryzyko było duże, ale w przypadku sukcesu nagroda nie była mniejsza.

Na początku nic nie szło tak, jakby się chciało. Przez kilka miesięcy lokal działał na minusie. Klientów prawie nie było, odwiedzających mało, ale pracowników dużo, którym trzeba było płacić pensje, wynajmować lokal, kupować produkty, technikę, wyposażenie.

Tyle było niuansów, że głowa pękała. Gdy mama zrozumiała, że biznes nie idzie, zatrudniła PR-owca, zorganizowała oficjalne otwarcie, zaprosiła kilku szanowanych blogerów, a ci przyprowadzili swoich znajomych. Nasza kawiarnia jakby dostała drugie życie.

Dzięki ciężkiej pracy mamy, ojcu się udało. Po kilku latach wykupił miejsce, które wynajmował na kawiarnię, a wkrótce zwrócił mamie pieniądze, które były przeznaczone na moje mieszkanie. Wydawało się, że teraz można tylko żyć i cieszyć się każdym dniem. Ale pieniądze zmieniły ojca nie do poznania.

Zerwał kontakty ze starymi przyjaciółmi, którzy według niego byli zbyt biedni, by mieć zaszczyt spotykać się z nim. Rodzinę przyjmował niechętnie i sam odmawiał wizyt, bo jak sądził, będą prosić o pieniądze. Chociaż nikt nigdy nie zwracał się do niego o pomoc finansową.

https://www.youtube.com/

Ojciec stał się prawdziwym zadufkiem. Sama niechętnie mieszkałam z nim pod jednym dachem. Najgorsze, co zrobił, to to, co uczynił naszej mamie. Od dawna podejrzewałam, że ojciec ma inną kobietę, nie raz mówiłam o tym mamie, ale ona nie chciała wierzyć.

Dopóki pewnej nocy kochanka nie zadzwoniła do mamy i nie poprosiła, by go puściła. „Kochamy się i czekamy na dziecko. Trzyma się tylko szczęśliwych wspomnień z waszego małżeństwa. Puść go, nie trzymaj go siłą przy sobie”.

Mama płakała całą noc, ja ją pocieszałam, a ojca jak zwykle nie było w domu. Następnego dnia bardzo się pokłócili, ojciec zabrał swoje rzeczy i odszedł, a my zostałyśmy same. Zostałam z mamą przez kilka dni, a potem wróciłam na studia. Do domu nie wracam często.

Z ostatnich plotek wiem, że ojciec kupił dom pod Warszawą dla swojej nowej rodziny. Jego kawiarnia kwitnie i jest mu dobrze. Nie utrzymuję z nim kontaktu, bo zdradził nie tylko mamę, ale i swoje dziecko.

Bardzo mi żal mamy. Całkowicie się załamała i zaniedbała siebie. Cały czas płacze i nie wie, jak przetrwać rozwód, a ja nie wiem, jak jej pomóc. Złamane serce to jedno, ale jeszcze gorsze jest to, że nie ma z czego żyć. Kiedyś była główną administratorką w kawiarni, ale wiadomo, że już nie może pracować u byłego męża.

Mama jest utalentowana i może osiągnąć szczyty w każdej dziedzinie, ale tylko wtedy, gdy sama tego chce. Teraz jednak tylko użala się nad sobą. Chciałabym jej pomóc, ale nie wiem jak. Mimo że mama próbuje zacząć nowe życie, wciąż trudno jej poradzić sobie z bólem i rozczarowaniem.