Jednak nasze dzieci są różne, każdy z nich ma swoje własne spojrzenie na świat, a nie wszyscy spieszą się z przestrzeganiem tradycji i zabawieniem 200 krewnych tańcami w restauracji.

Co przychodzi wam do głowy, gdy słyszycie słowo „wesele”? Dla mnie od razu pojawia się obraz wielu ludzi, którzy cieszą się i bawią. Pan młody i panna młoda w pięknych strojach, rodzice nie mogący powstrzymać łez.

To do pierwszego toastu. Pod koniec jednak wyobraźnia maluje zupełnie inny obraz. Teściowie kłócą się, kto ma zapłacić za muzykę, a kto za prowadzącego. Goście zapominają, gdzie się znajdują, i nie zwracają uwagi na młodą parę. Są tacy, którzy wywołują bójki. Nie każde wesele wygląda w ten sposób, ale nasze z mężem przebiegło według tego właśnie scenariusza.

Kiedy nasza Zuchra zaczęła spotykać się z Pawłem, od razu z mężem zrozumieliśmy, że to poważne, i zaczęliśmy odkładać pieniądze na ich wesele. Ich związek zaczął się na pierwszym roku studiów. Paweł często gościł w naszym domu. Był bardzo mądry, opanowany i odpowiedzialny. Kiedy Zuchra była z nim, mogliśmy być spokojni o jej bezpieczeństwo.

Córka od razu powiedziała, że chce skończyć studia, a dopiero potem myśleć o założeniu rodziny, Paweł ją w tym wspierał. Po ukończeniu studiów oboje znaleźli pracę w jednej firmie i zaczęli wynajmować mieszkanie. Nas i rodziców Pawła zaprosili na parapetówkę.

Popularne wiadomości teraz

„Marek nie jest moim wnukiem, ale dałem mu całą miłość, jaką miałem. Dałem mu mieszkanie, ale nie zaprosił mnie na wesele, chyba się wstydzi”: z życia

„Moja siostra to trudny nastolatek. Ja dostałam się na studia, więc rodzice dali mi mieszkanie. Siostra chce to mieszkanie dla siebie”: z życia

"Dzieci widziały jak rodzice przeklinali ale rodzina mimo to się nie rozpadła": rozważania pani na temat zasadności na przykładzie jej własnej rodziny

5 lat temu żona zostawiła go z 7 dziećmi. Jak potoczyło się życie 36-letniego samotnego ojca?

To było nasze pierwsze spotkanie z przyszłymi teściami. Od razu znaleźliśmy wspólny język i miło spędzaliśmy czas, kiedy do pokoju wszedł Paweł z dużym bukietem kwiatów i oświadczył się Zuchrze. Wszyscy razem świętowaliśmy jej zgodę.

Ponieważ wszyscy byli obecni, zaczęłam rozmowę o weselu. Chciałam się dowiedzieć, na kiedy dzieci planują uroczystość i ile mniej więcej gości zaprosimy. Rodzice Pawła również ożywili się i zaczęli opowiadać, że mają dużą rodzinę, zresztą tak jak my. Tak pochłonęły nas rozważania na temat tego, gdzie najlepiej zorganizować wesele, że nie od razu usłyszeliśmy dzieci.

- Rodzice, proszę was, uspokójcie się! – krzyknął Paweł. — Dobrze, że macie swoje pomysły, ale posłuchajcie nas. Z Zuchrą długo się nad tym zastanawialiśmy i zdecydowaliśmy, że nie będziemy organizować wielkiego wesela. Po prostu weźmiemy ślub cywilny i pójdziemy do restauracji tylko z wami. To wszystko. A te pieniądze, które mielibyście wydać na wesele, lepiej przeznaczyć na pierwszy wkład na nasze mieszkanie.

W pokoju zapadła cisza. Wydaje się, że wszyscy trawili informacje.

Jako osoba, która miała na swoim weselu 200 zaproszonych gości, taka propozycja wydawała mi się absurdalna. A co powiemy krewnym i przyjaciołom, którzy wiedzą, że moja Zuchra jest narzeczoną i już czekają na zaproszenie?

Jednak można zrozumieć młodych. Podjęli decyzję, by mądrze ustalić priorytety. Tym bardziej że pieniądze wydane na przygotowanie wesela nigdy się nie zwracają.

Pisaliśmy również o:  https://kolezanka.net/rodzina/19945-syn-i-synowa-postanowili-przesiedlic-mnie-na-wies-ale-ja-nie-chce-kocham-swoje-mieszkanie-opowiesc-emerytki-o-planach-syna

Może zainteresuje: „Dostałam mieszkanie od babci. Rodzina wymaga, żebym oddała je starszej siostrze, bo ona go potrzebuje. Czuję się, jakby mnie okradziono”: studentka  
Przypominamy:  „Kupiłam babci ziemniaki, a brat z żoną cichaczem przyjechali i zabrali połowę worka”: opowieść o sprawiedliwości od jednej pani