Patrzyłam, jak moi rodzice dbają o siebie nawzajem, i marzyłam, że sama kiedyś będę mogła tak samo troszczyć się o swojego wybranka.
Oczywiście marzyłam też o dziecku, a nawet o więcej niż jednym, chciałam zostać mamą. I tak się stało, że zakochałam się w Dawidzie. Był bardzo przystojnym i pracowitym mężczyzną. Niestety, nasz związek nie trwał długo. Pewnego ranka po prostu odszedł, nie wyjaśniając niczego.
Ten poranek nie różnił się zbytnio od innych. Obudziłam się pierwsza, kiedy maluch jeszcze spał w swoim łóżeczku. Pobiegłam do kuchni, żeby ugotować synowi kaszkę, a mężowi usmażyć jajka.
Kiedy nie zobaczyłam Dawida obok siebie, pomyślałam, że wyszedł na podwórko. Może narodziny syna jednak wpłynęły na niego.
Podczas gdy myślałam o Dawidzie, obudził się Daniel. Wzięłam syna na ręce, przytuliłam go, pocałowałam. Zmieniłam pieluchę i poszliśmy na śniadanie. Męża wciąż nie było. Może jest w garażu? Pewnie znowu grzebie przy swoim rozlatującym się samochodzie. Ile razy mówiłam mu, że trzeba kupić nowy samochód, a on się uparł i cały czas naprawia ten stary grat.
"Następnego dnia pod drzwiami znaleźliśmy notatkę: 'Kocham i czekam, wreszcie będziemy mogli być razem. Wkrótce twojej żony już nie będzie.'" Z życia
Dziecko zostawiło psa i notatkę w parku. Płakali prawie wszyscy
3 powody, dla których nie będziesz dodawać mleko do kawy
Top 10 zaskakujących ciekawostek o kotach. Mało kto o tym wie
Po śniadaniu ubrałam Daniela i poszliśmy szukać taty na podwórku. W garażu go nie było, samochód stał na miejscu. W letniej kuchni i w szopach też pusto. Zapytałam sąsiada, naszego dziadka, czy widział mojego Dawida, a on przyznał, że ten poszedł gdzieś rano. Powiedział, że po chleb. Dziwne, bo zawsze piekę chleb sama, więc po co miałby iść do sklepu?
Wróciłam do domu i dopiero wtedy zauważyłam na lodówce notatkę:
"Przepraszam, ale dłużej tak nie mogę. Nie ma miłości do ciebie, a syn jest mi jak obcy. Będzie wam lepiej beze mnie".
Przeczytałam dwa razy, czekałam, aż wejdzie przez drzwi i powie, że tak okrutnie ze mnie zażartował, ale Dawida nie było. Oszołomiona pobiegłam do przyjaciółki, pokazałam jej notatkę i rozpłakałam się.
Dobrze, że starsza córka Natalii bawiła się z moim Danielem. Najmniej chciałam, żeby syn widział moje łzy.
– Co o tym myślisz? – zapytała mnie Natalia, a kiedy nie usłyszała odpowiedzi, kontynuowała: – A przecież cię ostrzegałam! Mówiłam, żebyś za niego nie wychodziła. On to zrobił na złość swojej byłej. Lidka wyszła za syna naszego burmistrza, to teraz żyje w dostatku, a twój ślubny zostawił cię z małym dzieckiem na pastwę losu. Tfu na niego!
– Nie przeklinaj, zlituj się. Może jeszcze wróci…
– I na to właśnie czekasz, a kiedy wróci, rzucisz mu się w ramiona i pobiegniesz gotować zupę. Wszystko dla kochanego Dawida!
– Kocham go i nic nie mogę na to poradzić.
Natalia mnie przytuliła, a ja wypłakałam się do woli.
Przeżyliśmy razem półtora roku. Myślę, że ożenił się ze mną tylko z powodu dziecka. Nawet cieszyłam się, że zaszłam w ciążę, bo myślałam, że dziecko zwiąże go ze mną, że nigdzie nie ucieknie. Teraz zbieram owoce swojej pewności siebie.
Prawdę mówiąc, doskonale rozumiałam, że Dawid mnie nie kocha, że nie jestem mu droga, a jednak otworzyłam się przed nim, wyznałam swoje uczucia i teraz zostałam zmieszana z błotem.
Obwiniam siebie, że byłam złą żoną, skoro uciekł ode mnie. Tak po dziecinnemu, nawet się nie pożegnał, nie wyjaśnił niczego normalnie.
Minęły cztery miesiące, odkąd się rozstaliśmy. Daniel rośnie na pięknego chłopca, ale bez taty. Jedynym przypomnieniem o jego istnieniu są alimenty, które Dawid regularnie wysyła co miesiąc.
Ja jednak wciąż mam nadzieję, że kiedyś zmieni zdanie, przemyśli to i wróci, a ja przyjmę go z otwartymi ramionami i pysznym żurkiem.
Natalia mówi, że jestem głupia, może ma rację, czyż miłość nie czyni nas głupcami? Odkąd wieśniacy dowiedzieli się, że jestem teraz wolna, zaczęli okazywać mi zainteresowanie. Nie przeszkadza im moje dziecko, myślałam, że nikogo nie zainteresuję z "przyczepą", ale myliłam się.
Przyjaciółka radzi mi nie wybrzydzać i wyjść za mąż, póki jestem młoda i sprawna, i jeszcze się kimś interesuję, ale mnie nikt nie cieszy. Dobrze, że mam Daniela, mój syn wypełnia moje życie i daje mi sens, by iść dalej."
Pisaliśmy również o: "Sama nie wiem, dlaczego zaprosiłam byłego na swój ślub. Po rozmowie dał mi spokój. Teraz mam syna i rodzinę, ale wstyd mi": wyznanie dziewczyny
Może zainteresuje: "Nigdy dobrowolnie nie opuszczę swojego synka, ale mój były mąż robi wszystko, aby syn mnie nie kochał i mieszkał z nim": historia kochającej mamy
Przypominamy: "Ożeniłem się z przyjaciółką, nie kochałem jej. Teraz jestem szczęśliwy i nie pozwala mi spotykać się z córką. To niesprawiedliwe": historia mężczyzny