Zniosła wiele prób od życia. Nie zawsze wszystko układało się pomyślnie, ale jakoś Bóg odwracał nieszczęścia.

Nasza mama jest taką osobą, której trudno nie pokochać i nie szanować. I teraz, kiedy jesteśmy już dorośli, rozumiem, że jeśli na jej twarzy pojawiają się łzy, oznacza to, że potrzebuje wsparcia, a może i pomocy.

Moja mama miała ciężkie życie. Wcześnie została sierotą, wychowywała ją babcia. W czasie studiów w koledżu poznała chłopaka, zakochała się, zaufała mu, a on okazał się prawdziwym łajdakiem.

Zostawił ją, gdy usłyszał o ciąży. Mama postanowiła urodzić dziecko, babcia była rozczarowana, ale obiecała pomóc.

Podczas pierwszych badań powiedzieli jej, że będzie chłopiec, a na drugich pocieszyli odkryciem: „Ma pani bliźniaki”. Dla kogoś mogłoby to być podwójne szczęście, ale dla naszej mamy – podwójne obowiązki i odpowiedzialność.

Popularne wiadomości teraz

"Można przeżyć zdradę ale nie mogę znieść utraty całego majątku i biznesu. Gdzie będą nocować moje dzieci, na dworcu. Dziękuję, przyjaciółko": Z życia

Cenne właściwości gruszki

Modlitwa za twojego dziecka

Banan przyklejony taśmą do ściany, czyli sztuka współczesna warta miliony

Pracowała do samego porodu. Szyła na zamówienie. Dla kogoś ubrania, dla innych fartuszki czy prześcieradła. Zleceń nie brakowało.

Z bratem przyszliśmy na świat przed terminem. Słabi i chorowici, lekarze nie dawali żadnych gwarancji. Mama błagała Boga dzień i noc, by zostawił jej dzieci.

Babcia codziennie chodziła do kościoła. Udało się nas wyleczyć i uratować. Mama dalej przyjmowała zamówienia, a babcia opiekowała się nami.

Pamiętam, że już chodziliśmy do szkoły, gdy mama przyprowadziła do domu mężczyznę. Co wtedy mogliśmy zrozumieć? Ucieszyliśmy się i od razu zaczęliśmy nazywać wujka Andrzeja „tatą”, a on nie miał nic przeciwko temu.

Po kilku miesiącach przeprowadziliśmy się do jego mieszkania w mieście, babcia nie chciała opuszczać swojego domu. Tak dożyła swoich dni w znajomych czterech ścianach.

Tata miał przestronne trzypokojowe mieszkanie. Traktował nas dobrze, kupował prezenty, w weekendy zabierał nas na różne atrakcje, dawał mamie pieniądze na ubrania i zajęcia dodatkowe dla nas. Mama jakby rozkwitła, wyglądała młodziej i stale się uśmiechała.

Nie chcieli mieć wspólnych dzieci, bo wujek Andrzej też miał córkę z poprzedniego małżeństwa. Zawsze żartował, że jako wielodzietny ojciec nie wytrzymałby kolejnego niemowlęcia.

W tym roku mama z ojczymem świętowali swoją rocznicę – 25 lat małżeństwa. Dla mnie ich związek zawsze był wzorem do naśladowania. Szczerze mówiąc, sama szukałam męża podobnego do taty. Jednak i on miał swoje „dziwactwa”.

Pewnego dnia przyjechałam do mamy bez zapowiedzi, a ona cała była zapuchnięta od płaczu. Pytam, co się stało, i tak mama opowiedziała. Okazuje się, że swoje mieszkanie Andrzej przepisał swojej rodzonej córce.

Wytłumaczył to tym, że ona jest jego krwią i ciałem i powinna coś mieć od ojca. Na wypadek, gdyby odszedł pierwszy, mama będzie musiała szukać schronienia u mnie i brata. Mama miała dom po babci, ale sprzedała go, by złożyć się z mężem na nowy samochód. Oczywiście, nie zostawimy jej na ulicy, ale dlaczego musi o tym myśleć?

Całe życie mama troszczyła się o ojczyma, tworzyła ciepło i przytulność w tym mieszkaniu i też inwestowała w nie swoje pieniądze. Osobiście uważam, że powinna zabrać głos w tej sprawie i domagać się swojego udziału w majątku męża.

Pisaliśmy również o: "Syn dorósł i chce żyć na nasz koszt. Chodziliśmy w starych ubraniach aby wystarczyło na jego naukę. Taka to wdzięczność dla nas na starość": rodzice

Może zainteresuje "Opuściła nauczanie i wyjechała za granicę. Zarobiła choroby i wróciła. Mąż nie rozumie i nie szanuj. Są podejrzenia i oskarżenia": nauczycielka

Przypominamy:  "Siedziałyśmy z mamą i usłyszałyśmy, jak sąsiadka krzyczy i zwraca się do Boga. Pobiegłyśmy ją ratować, syn wysłał ją zdjęcie i wiadomość": sąsiadka