Nie można myśleć egoistycznie – w pewnym momencie trzeba pomyśleć o swoich potomkach. Nie myślałam, że matka mojego męża okaże się tak lekkomyślną i niepoważną osobą, kiedy wychodziłam za niego za mąż. Ona w ogóle nie troszczy się o bliskich. Najpierw myśli o sobie, swoich zachciankach i o mężczyznach. Nawet w starszym wieku zamierza ponownie wyjść za mąż!
Nie ma dla niej znaczenia tradycja, wartości rodzinne. Nawet kiedy była z pierwszym mężem, nie dążyła do zachowania małżeństwa, mimo że miała małego syna.
Ojciec mojego męża odszedł do innej kobiety, gdy mąż był jeszcze małym dzieckiem. Mogła chociaż spróbować zatrzymać męża, chociażby dla dobra syna. Z tego powodu mój mąż dorastał bez ojca, wychowywany tylko przez matkę. Nawet nie wspomina swojej babci.
Kiedy poznałam swoją teściową, byłam delikatnie mówiąc – zaskoczona. Miała wtedy 45 lat. Nie macie pojęcia, jak wyglądała: farbowana blondynka z jaskrawym makijażem i wyzywająco czerwonymi ustami. Wydawało się, że wyobraża sobie, że jest Marilyn Monroe!
Jej charakter był równie lekkomyślny, co jej wygląd. Zbliżała się do emerytury, a wyglądała jak studentka. Długie paznokcie, obcasy, jaskrawe spódnice. Najprawdopodobniej dostosowywała się do otoczenia – pracowała wtedy w salonie piękności.
Po raz pierwszy zostałam mamą, nie rodząc dziecka. 'Co mnie obchodzą cudze dzieci. Niech to matki się o nie martwią' – mówiłam i nie wytrzymałam
"Zostawcie męża w spokoju. Jak wam nie wstyd zabierać tatusia dziecku – patrzyła na mnie spojrzeniem pełnym determinacji. Spakowała walizkę." Z życia
Piękna wieczorna modlitwa do Anioła Stróża
Hybryd psa i kota. Zdjęcia tego zwierza bardzo popularne w sieci
Zorganizowaliśmy skromne wesele i przeprowadziliśmy się do niej. Nie było mowy o jakimkolwiek domowym cieple. Nikt nam nie piekł bułeczek ani nie podawał herbaty.
Rano szła do pracy, a po południu zajmowała się sobą: dbała o siebie, chodziła na siłownię, biegała po imprezach, spotykała się z przyjaciółkami, uczestniczyła w warsztatach, spotykała się z wielbicielami.
Zapytałam ją kiedyś: „Nie jest pani trudno w tym wieku prowadzić tak aktywne życie?” Odpowiedziała: „O jakim wieku mówisz?”. Faktycznie, niedługo pięćdziesiątka. Nie gotuje w domu, nie je w domu – jedynie kanapka lub obiad na mieście. Takie oto realia.
Minął rok od ślubu i dowiedziałam się, że jestem w ciąży. To było przed Nowym Rokiem. Czułam się bardzo źle.
Męczyły mnie mdłości, a ona postanowiła urządzić imprezę sylwestrową z przyjaciółkami! Mój mąż próbował mi pomóc, ale nie wiedział jak, więc poprosił mamę o pomoc, a ona odpowiedziała:
„Mało to co, pewnie coś nieodpowiedniego zjadła.”
Kiedy mąż wyznał, że jestem w ciąży, dodała z rozczarowaniem: „Jacy wy dziwni, nie mogliście najpierw trochę dla siebie pożyć.” – No i to ma być przyszła babcia!
Po urodzeniu wnuka nic się w jej życiu nie zmieniło. Nadal chodziła do pracy i spotykała się z przyjaciółkami. Do wnuka praktycznie nie podchodziła, nie zwracała na niego uwagi, czasem jedynie pomachała jakąś zabawką.
Pewnego dnia wróciła do domu, a ja byłam zajęta – trzeba było powiesić pranie, a dziecko było marudne. Ona poszła sobie zrobić kawę. Poprosiłam, żeby przez chwilę potrzymała wnuka na rękach, ale udawała, że mnie nie słyszy – założyła słuchawki i słuchała muzyki.
Wypiła kawę, przebrała się i wybiegła załatwiać swoje sprawy. Powiedziałam o tym mężowi, ale on nie miał nic do powiedzenia – taka jest jego matka i musimy to zaakceptować.
Dziecko rosło, a my sami je wychowywaliśmy, babcia nie była zaangażowana. Powiedziała, że nie zatrudniła się do opieki nad dziećmi i jeśli zdecydowaliśmy się na potomstwo, to sami mamy radzić sobie z obowiązkami. Nawet przestała przychodzić nocą do wnuka.
Około pół roku temu przyszła po swoje rzeczy i wyprowadziła się do jednego z wielbicieli. A niedawno poinformowała nas o swoim planowanym ślubie. Jak można tak postępować? Nie interesuje się wnukiem, nie pozwala nam nigdzie wyjść, a sama żyje jak chce!
Moja mama mieszka daleko – na drugim końcu Czech. Jestem pewna, że lepszej babci na świecie nie ma. Nie odchodziłaby od wnuka, gdyby tylko mogła częściej przyjeżdżać. Niestety, ma problemy ze zdrowiem.
Gdyby miała możliwość, to by mu skarpetki dziergała, gotowała jedzenie. Wysyła nam paczki z ręcznie robionymi ubraniami. Jest tylko pięć lat starsza od teściowej.
Moja mama też jest po rozwodzie, ale podjęła tę decyzję dopiero wtedy, kiedy byłam dorosła. Dla mnie i dla brata starała się utrzymać rodzinę. Nigdy nie zachowywała się lekkomyślnie.
Bardzo się gniewam na swoją teściową. Bardzo.
Dorosła kobieta, ale udaje młodą, a nie chce nam pomóc. Jaka egoistka! Przecież w tym wieku właśnie powinno się poświęcać dla innych, póki jeszcze ma się siły.
Próbowałam porozmawiać z mężem, żeby przekonał ją do opieki nad dzieckiem, żebyśmy mogli odpocząć, ale on nie chce psuć z nią relacji. A u niej instynkt babci nawet się nie obudził. Jeśli w ogóle taki ma. I sumienie jej nie dręczy.