Łatwo mi pisać tę dramatyczną historię, ponieważ nie przytrafiła się ona mi. Jednak jestem tak rozczarowana miłością, że postanowiłam napisać swoje przemyślenia.
Czy można uznać mężczyznę za zdrajcę, jeśli opuścił rodzinę? Życie jest tak zmienne, że nie warto być aż tak kategorycznym. W praktyce, tak jak w życiu, nawet najbardziej pewne czy stabilne małżeństwo może się rozpaść.
Ale czy chcecie wziąć udział w tej grze – to już wasza decyzja. Mam przyjaciółkę. Jej życie ułożyło się tak, że wszystkie rówieśniczki jej zazdrościły. Piękna, mąż bogaty, nie pije, nie pali, uprawia sport. Urodziła się im córka, studiuje na Uniwersytecie Karola.
Przez wiele lat odkładali pieniądze na mieszkanie dla niej, żeby miała swoje gniazdko. Przyszłość rysowała się przed nimi jasno. Relacje z mężem przez te wszystkie lata były dobre, przeszli przez wiele trudnych chwil, a teraz przyszedł czas na nich oboje, ale coś poszło nie tak.
Mąż w tajemnicy poznaje kobietę młodszą o 20 lat i nie może zrozumieć, dlaczego z zupełnie obcą osobą mają tak wiele wspólnego. Nigdy nie przestaje się nim zachwycać, chwali go za sukcesy w pracy, pyta go o plany na przyszłość.
To jak łyk świeżej wody ze źródła w tej monotonii życia. I jak tu nie skusić się, by zrobić ten łyk? Na początku mąż się opiera. Myśli, że postępuje nieuczciwie wobec żony, z którą jest już 20 lat w małżeństwie. Uczucia do niej dawno minęły, ale teraz czuje wobec niej dług.
Uwaga nieznajomej staje się dla niego jak młode wino. Stara się nie upić, robi małe łyki, ale one odurzają jego umysł. Nawet stara się o niej zapomnieć, znika na kilka tygodni, ale potem znów nie wytrzymuje i pisze takie zwyczajne „Cześć!”.
A ona chętnie się stara, udając, że tej przerwy nie było, i znów przesiadują do późnej nocy, pisząc do siebie.
– Może to szybko minie? – myślą oboje, ale to nie mija.
Nie umawiają się na spotkanie, po co. On jest żonaty, ona samotną matką. Ale los zadecydował inaczej. Spotkali się przypadkowo, w porze obiadowej w parku. Od razu się rozpoznali, od pierwszego spojrzenia, a po chwili już szli, by objąć się z otwartymi ramionami.
– Zbieg okoliczności czy przeznaczenie? – zapytała kokieteryjnie nieznajoma. Dziwne, jak między ludźmi może powstać tak silna więź, pokrewne dusze, które wreszcie się spotkały.
Minęło kolejne pół roku. I mąż już dłużej nie wytrzymał. Pewnego wieczoru podszedł do żony w kuchni i wszystko jej powiedział. Powiedział, że przeprowadza się do mieszkania, na które przez te wszystkie lata odkładali pieniądze.
Póki córka jeszcze się uczy, nie jest jej ono potrzebne, a co jeśli kiedyś wyjdzie za bogatego mężczyznę, który ją do siebie zabierze, wtedy to mieszkanie nie będzie jej potrzebne. Mieszkanie, na które wydali dużą część wspólnego budżetu i swoje najlepsze lata. Czy miał do tego prawo? A jeśli mieszkanie było zapisane na niego? To zależy, z której strony na to spojrzeć.
Przez całe życie zapewniał żonie wszystko. Nigdy niczego jej nie brakowało, była kochana i otoczona opieką. Wszyscy wokół mówili, jakie miała szczęście w życiu. Nigdy nie skrzywdził córki, zawsze gotów był zrobić dla niej wszystko. Czy w swoich dojrzałych latach musi słuchać potępienia innych?
Czyż nie ma prawa być szczęśliwym, skoro życie jest takie krótkie? Ale jest też druga strona medalu – żona. Oczywiście, że jest zraniona, bo mąż przeprowadza się do ich mieszkania z młodą kobietą. Gdzie podziało się te 20 lat małżeństwa? Po co były te wszystkie starania, komu teraz jest potrzebna?
Przyjaciółki radzą, by odpuściła i znalazła sobie innego mężczyznę, żeby miała kogoś, kim mogłaby się opiekować, żeby nie być samotną. Jeszcze niedawno miała jasne plany na przyszłość, a teraz nie ma nic. A po co jej teraz ktoś? Żeby znów ją zdradził?
Po takich strasznych historiach każda kobieta będzie cierpieć w każdym przypadku. Mamy nadzieję, że takich historii będzie w naszych życiach jak najmniej.
Ta opowieść oparta jest na prawdziwej historii, którą podzielił się z nami czytelnik strony „Życie”. Wszelkie podobieństwo do nazw czy miejsc jest przypadkowe. Wszystkie zdjęcia w artykule są ilustracyjne.