To normalne, że wnuki przyjeżdżają na wieś lub po prostu w odwiedziny do dziadków. Nowe miejsce, nowi ludzie.
Głodnego nie zostawią, a i mądrością życiową się podzielą. W wielu krajach postsowieckich przynajmniej część dzieciństwa spędzało się w ten sposób.
A co jeśli pracujący rodzice też potrzebują odrobiny wytchnienia. Przecież dziecko jest teraz bardzo drogie. A płace nie idą w górę w niemal żadnym stopniu. Tak więc decyzja o wysłaniu dziecka do rodziców nie jest tylko kaprysem. Jest to niestety konieczność życiowa.
Babcia, która kocha swojego wnuka
Tak się złożyło, że w szóstym miesiącu urlopu macierzyńskiego musiałam wrócić do pracy. To oczywiście jest dla mnie nie do przyjęcia. Matka musi zajmować się małym dzieckiem, bo w tym okresie istnieje między nimi subtelna, ale ważna więź duchowa. A jeśli zostanie ona zerwana, to nie wiadomo, jak będzie wyglądała ich relacja w przyszłości.
Rzecz w tym, że w tym samym czasie miały miejsce dwa ważne wydarzenia: mój mąż został odsunięty od pracy. Dzięki Bogu nie było to z jego winy. Firma, w której pracuje, miała jakieś własne wewnętrzne problemy. W efekcie nasza sytuacja finansowa została zachwiana.
Z drugiej strony, mój szef zaproponował mi wcześniejszą pracę. Praca, o której marzyłem, była teraz dostępna, ale ze względu na ogromną konkurencję nie było możliwości, żebym dostał ją później. Musiałam ją wziąć. A dwoje pracujących rodziców i niemowlę to połączenie prawie niemożliwe.
Musiałam zaciągnąć się po pomoc do mojej matki. Jest ona dość młoda, jak na swój status babci. Więc nawet z tak małym dzieckiem bez problemu daje sobie radę. Zwłaszcza jej własny wnuk.
Nie mieszka daleko, ale kilka metrów musi przejść sama. I nie można wezwać taksówki, a to nie jest długi spacer dla kobiety w jej wieku. Ale co można zrobić?
W momencie, gdy poprosiłam mamę o opiekę nad własnym wnukiem, byłam bardzo zdenerwowana. Cała ta sprawa z pracą męża, przerwany urlop macierzyński i tak dalej wytrąciły mnie z równowagi. Dlatego, aby mieć pewność, że uzyskam pozytywny wynik, zaproponowałam, że zapłacę mamie za jej czas. Mała kwota raz w miesiącu, że tak powiem, za jej pracę.
I ona się zgodziła. W głębi duszy miałam nadzieję, że mnie zrozumie. Przecież przede wszystkim opieka nad własnym wnukiem to już jest wielka radość, prawda? I sama mi to powiedziała. A po drugie, mnie też wysłano do babci, gdy byłem dzieckiem. Tylko nie tak wcześnie. Zabrali mnie na lato na wieś, z dala od znajomych i wygód miasta.
Zaskoczyło mnie, jak łatwo i szybko moja mama zgodziła się wziąć pieniądze od krewnego. Przecież ona rozumie, że z braku pieniędzy musiałam iść do pracy. Jak można tak się zachowywać wobec własnej córki? Oczywiście nie są to pieniądze, które ja i mój mąż przeznaczylibyśmy na nianię. Zastanawialiśmy się, to zupełnie inny poziom. Powiedziałabym, że kosmiczny.
Mimo wszystko jest to jakiś rodzaj bezwstydu. Powiedziałam mężowi, że nie będzie się w to mieszał. On pomaga i pomaga, a to nie są duże pieniądze. Ale nie można mieć za dużo pieniędzy. Ja jestem głównym ekonomistą w rodzinie. A moja mama jest dla mojego męża co, teściową? Nie obchodzi go jej stosunek do mnie.
Gdy wyraziłam (delikatnie) matce swoje niezadowolenie, odpowiedziała, że zaproponowałam jej opłacenie pomocy. Poza tym jej emerytura nie jest zbyt duża i w ogóle. Potem mieliśmy mały skandal.
Zapytałam ją, co mam z nią zrobić w przyszłości. Czy jak ona będzie niedołężna, to ja też mam się nią opiekować? Kto za to zapłaci? A może mam ją od razu umieścić w domu starców? Nie jestem wredny, po prostu pytania w kontekście naszej rozmowy były właściwe. Cóż, obraziła się i wyszła. Chociaż, jak rozumiem, nie miała nic do powiedzenia.
I to by było wszystko w porządku, naprawdę. Nie pierwszy raz się pokłóciłyśmy. Tyle że teraz jest to naprawdę nieodpowiednie. Bo moja mama nie chce już niańczyć swojego wnuka. A my nie mamy pieniędzy na nianię, wiesz. Mama odrzuca wszystkie moje prośby. Nie bierze nawet pod uwagę faktu, że to jej własne potomstwo. Co robić w takiej sytuacji, co robić?
Mój mąż powiedział, że muszę wszystko uregulować właśnie dziś lub jutro. W przeciwnym razie nie pójdę już do pracy. A to oznacza, że moja kariera jest w rozsypce. Co powinnam teraz zrobić? Proszę mi coś doradzić. W grę wchodzą ważne rzeczy.
Pisaliśmy również o: Prorocze słowa ojca Roberta Lewandowskiego o jego przyszłości. Krzysztof Lewandowski musiał coś wiedzieć
Może zainteresuje Cię to: Współpracownik Dawida Kubackiego przekazał nową informację o stanie zdrowia Marty. Wszyscy z niecierpliwością czekali na tę wiadomość
Przypominamy o: Dumny tata. Marcin Hakiel na zdjęciu ze swoim 13-letnim synem. Adam to skóra zdjęta z ojca