Miałam już syna z pierwszego małżeństwa, który mieszkał z nami, a Adam i ja mieliśmy razem dwóch innych chłopców. Był niesamowitym człowiekiem, który kochał wszystkie dzieci, nie tylko własne.
To był główny powód, dla którego tak bardzo go kochałam. Mój były mąż, Michał, był w podobnej sytuacji, ożenił się ponownie i miał jeszcze dwóch synów.
Oboje żyliśmy swoim życiem, a on co miesiąc przelewał pieniądze na moją kartę na potrzeby naszego syna. Niewiele rozmawiał z dzieckiem, pytał tylko o jego potrzeby i ile co kosztuje.
Pewnego dnia zabrałam syna w odwiedziny do jego babci, matki Michała, a ona zapytała, jakie alimenty płaci jej syn. Czułem się zakłopotany i nie chciałem odpowiadać, ale ona nalegała, żebyśmy usiedli i porozmawiali o tym.
Anna zaczęła opowiadać mi o nowej żonie Michała, która była dużo młodsza od niego i wiele od niego chciała. Nowa kobieta była zadowolona, że Michał nie wydaje pieniędzy na alimenty, ale Ania uważała inaczej.
"Moja teściowa nalegała, żebym zażądała od Michała pełnej kwoty alimentów, która mi się prawnie należała.
Wahałam się, bo nie potrzebowaliśmy tych pieniędzy, ale teściowa wyjaśniła, że przydadzą się nam w przyszłości, bo dodatkowe pieniądze nigdy nikomu nie zaszkodzą.
A kiedy Andrzej dorośnie, będzie wspominał babcię z miłym słowem. Zostawiając syna z babcią, zdałam sobie sprawę, że powinnam być wdzięczna za mądrość mojej byłej teściowej.
Nie zdecydowałam jeszcze, czy wystąpię o alimenty, ale jestem wdzięczna Annie za jej szczerą troskę o przyszłość mojego syna.
Pomimo tego, że jest moją byłą teściową, nadal troszczy się o nas i chce dla nas jak najlepiej. W dzisiejszych czasach rzadko spotyka się tak życzliwych ludzi.
Pisaliśmy również o: Moja siostrzenica szantażuje mnie i oskarża mojego syna przed moją teściową. Reakcja teściowej na to wszystko mnie zdumiała
Może zainteresuje: Śmiałe wyznanie Dawida Kubackiego. Jak przeszedł przez dramatyczne chwile razem ze swoją żoną