Nie, nie mówię o konkretnych osobach, które zostały na dłużej. Postanowiłam porzucić pomysł goszczenia byle kogo.
A powodem były moje urodziny. Nie były rocznicowe i nie było mowy o restauracji. Świętowałam swoje 58 urodziny.
Następnego dnia zdałam sobie sprawę, jak bardzo byłam zmęczona. Byłam wyczerpana do granic możliwości.
Tylko w kawiarni przychodzisz wyglądając pięknie i elegancko, ale w domu musisz pędzić między każdym, kto przychodzi, owijając piękną sukienkę w fartuch.
Trzeba gotować, biegać po zakupy, coś wrzucać, przelewać, mielić, wycierać, zmywać naczynia. Ktoś ciągnie dzieci - one też są pilnowane.
I to by było na tyle.
Nie mam zbyt wiele energii, szkoda mi jej marnować na te bezsensowne spotkania plotkarskie, które organizuję na własny koszt, a potem spędzam kolejny tydzień na zmywaniu, zeskrobywaniu gumy i szorowaniu podłogi.
W tym samym czasie zaczynam sprzątać kilka dni wcześniej, usuwając każdą drobinkę kurzu, kupując wszelkiego rodzaju serwetki, waciki i inne bzdury, bez których można się obejść.
Chodzę do sklepu kilka razy, nie mogę nosić ciężkich rzeczy, ale żaden z moich znajomych nie oferuje mi podwiezienia samochodem.
A najważniejsze są resztki mojej emerytury, z której muszę przeżyć miesiąc. Czy naprawdę jej potrzebuję?
Moi znajomi przychodzą pogadać i pochwalić się. Czym ja jestem, urną na ich negatywność? Wszyscy mi mówią:
- 'Masz taką lekką energię, wygadasz się i będzie łatwiej'.
Czy łatwo jest mi leżeć przez trzy dni?
Teraz proponuję spotkać się na przedstawieniu, porozmawiać podczas joggingu, poplotkować w kawiarni. Są też kursy dla osób starszych, czy chcesz malować, czy robić zdjęcia. Jest joga, siłownia... nawet kino.
A w domu mam swoją twierdzę i nikt mi już nie przyklei gumy pod krzesło. Nie będzie straszyć kota. Nikt nie przyjdzie bez zaproszenia. A jak przyjdzie, to nie otworzę drzwi.
Pisaliśmy również o: "Dziesięć lat temu poślubiłem kobietę mojego pokroju. Z czasem jedna rzecz stała się jasna. To był mój największy błąd"
Może zainteresuje: Moja matka psuje charakter mojej córki i nie reaguje na moją krytykę. "Co mogę zrobić, jestem zdesperowana"
Przypominamy o: Moja sąsiadka podwiozła mnie kiedyś do miasta i oczekuje, że zawsze jej się odwdzięczę. "Dlaczego ludzie są tacy zuchwali"