Pięknie się do niej zalecał, a Maria, która dorastała jako sierota i nigdy nie zaznała uczucia, zakochała się. Nikt nigdy nie poświęcił jej tyle uwagi.
Po kilku miesiącach związku dziewczyna powiedziała Aleksandrowi, że jest w ciąży. Szczęśliwy, że zostanie ojcem, oświadczył się ukochanej. Młodzi pobrali się tylko w obecności świadków i nie mieli wesela.
Po załatwieniu wszystkich spraw udali się w rodzinne strony Aleksandra. On i jego dwie siostry Anna i Wiktoria odziedziczyli po rodzicach duży dom. Zawsze marzył, że kiedy się ożeni, będzie mieszkał we własnym domu z żoną i dziećmi.
Maria bardzo chciała poznać siostry swojego męża. Była pewna, że znajdzie rodzinę, której nigdy nie miała. Niestety, nie wszystko potoczyło się tak, jak sobie wymarzyła...
Nowożeńcy zostali powitani na progu przez siostry męża. Ich miny wyraźnie wskazywały na to, że nie były zadowolone widząc swoją nową krewną. Niestety, obie siostry traktowały ją jak niepoważną kobietę, którą ich brat poderwał z ulicy.
"Zostawcie męża w spokoju. Jak wam nie wstyd zabierać tatusia dziecku – patrzyła na mnie spojrzeniem pełnym determinacji. Spakowała walizkę." Z życia
Top 10 zaskakujących ciekawostek o kotach. Mało kto o tym wie
Hybryd psa i kota. Zdjęcia tego zwierza bardzo popularne w sieci
Śmieszne zdjęcia psa „z ludzką twarzą”, które podbiły Internet
Już pierwszego dnia Anna i Wiktoria powiedziały, że nie uznają małżeństwa brata, ponieważ były pewne, że Maria wyszła za mąż po tym, jak dowiedziała się, że Ołeksandr ma duży dom i ziemię.
Z czasem siostry zdawały się pogodzić z obecnością młodej synowej, ale zaczęły ją kontrolować. Pomimo tego, że mieszkały w różnych częściach domu i jadły osobno, ciągle jej coś wypominały: nie ugotowała obiadu dla męża, nie wytarła dobrze kurzu, na naczyniach był tłuszcz itp.
Kobiety nie wahały się mówić jej obraźliwych słów prosto w twarz, śmiać się z niej, nazywać niechlujem i złą gospodynią domową. Pomimo faktu, że Maria była w ciąży, zmuszały ją do kopania i pielenia w ogrodzie. Zbiory i przetwory siostry zanosiły do piwnicy.
Jeśli jej synowa poprosiła o puszkę kompotu, zaczęli mruczeć, że nie kiwnęła palcem i odważyła się błagać. Ale najbardziej irytujące było to, że kiedy Maria skarżyła się mężowi, nie otrzymywała wsparcia, jakiego oczekiwała. Za każdym razem mówił to samo: "Posłuchaj ich. Oni są starsi i mądrzejsi".
Maria starała się poprawić swoje relacje z Anną i Wiktorią. Często nakrywała do stołu, zapraszając siostry męża na kolację. Ale za każdym razem przychodziły z ponurymi minami, jakby robiły jej wielką przysługę, próbowały potraw, po czym wypluwały jedzenie na serwetkę i mówiły do brata: "Biedaku, co ty jesz.
Przyjdź do nas, nakarmimy cię normalnym jedzeniem". Oczywiście nikt nie zaprosił jej synowej. Maria próbowała się trzymać, mając nadzieję, że w końcu Anna i Wiktoria zrozumieją, że kocha ich brata i rodzina się poprawi. Ale nic się nie zmieniło.
Jej mąż, pomimo swojej dobroci, nie rozumiał, że nie może już mieszkać pod jednym dachem z siostrami. Odmówił wynajęcia domu pod pretekstem, że to jego dom i powinni w nim mieszkać.
Jedyną osobą, która rozumiała Marię była jej sąsiadka, ciocia Natalia. Komunikacja z nią była dla dziewczynki ujściem. To właśnie od ciotki Natalii Maria dowiedziała się, że siostry jej męża nie chciały, aby się żenił i robiły wszystko, aby do tego nie dopuścić.
Chciały, aby ich brat pozostał singlem, orał ziemię, zarabiał pieniądze i karmił ich. Być może także dlatego, że same były starymi pannami, złymi na cały świat i nie chciały patrzeć na cudze szczęście.
Widząc, jak ciężko jest Marii, ciotka Natalia zaproponowała jej pokój w swoim domu. Ta miła kobieta rozumiała, że dziewczyna potrzebuje opieki i uwagi. Ponadto zbliżał się czas porodu.
A mężczyzna, jeśli ją kocha, podejmie właściwą decyzję. Minęły dwa lata. Maria i Ołeksandr wrócili do miasta. Pracują i wychowują syna. Prawie nie kontaktują się z Wiktorią i Anną. Za to często odwiedzają ciotkę Natalię...