Przez lata, dzięki pieniądzom, które mu wysyłałam, mój syn ukończył uniwersytet, ożenił się, zbudował nowy dom obok naszego starego i kupił samochód. Kiedy tu przyjechałam, byłam zachwycona pięknem - wszystko zmieniło się nie do poznania.
W tym roku, w maju, zmarła moja babcia, którą opiekowałam się przez ostatnie 5 lat.
Nie znalazłam nowej pracy, więc postanowiłam wrócić do domu przynajmniej na lato, a potem życie ułoży wszystko na swoim miejscu. Przyjechałam pod koniec czerwca, i te dwa miesiące mieszkania z moimi dziećmi były rozczarowujące.
Czułam się jak obca i obca we własnym domu. Mój syn jest w pracy od rana do wieczora, a synowa jest na urlopie macierzyńskim z dzieckiem w domu przez cały dzień. Praktycznie mnie ignorowała i unikała, nawet nie witając się ze mną rano.
Na początku myślałam, że to dla niej nietypowe, że dopiero się do mnie przyzwyczaja, ale w dniu moich urodzin zdałam sobie sprawę, że tak nie jest.
Imieniny obchodzimy 22 sierpnia, w sobotę, zaprosiłem kolejne swatki, a swatka zwraca się do mnie i pyta, kiedy znów wyjeżdżam za granicę.
Szczerze odpowiedziałam, że nie wiem i być może więcej tam nie pójdę. To był koniec naszej rozmowy. Poszłam do kuchni po jedzenie i podsłuchałam rozmowę między swatką a moją synową.
Swatka powiedziała im, żeby nie spieszyli się z wyburzaniem naszego starego domu, mówiąc, że jeśli nie pojadę już do Włoch, to gdzie będę mieszkać?
Prawie zemdlałam, spędziłam tyle lat w obcym kraju, aby zbudować własne gniazdo, a moje dzieci wyrzucają mnie z domu. Nie wiem, co robić dalej.
Czy powinnam pojechać do Włoch i zarobić pieniądze na nowe miejsce do życia, czy też powinienem wskazać drogę moim dzieciom?
Może zainteresuje: "Wyszłam za głuchego i niemego mężczyznę. Moi rodzice nie przyszli na mój ślub z absurdalnego powodu. Nigdy im tego nie wybaczę"
Przypominamy o: Teściowa sprzedała domek i wydała wszystkie pieniądze na córkę, a potem przyszła do nas, żeby urządzić przyjęcie dla córki. Straciłam nerwy