Potrafi tylko wyciągać pieniądze z portfela mojego syna! -"Anno, proszę, przyjmij Ilonę. Ona jest częścią naszej rodziny" - powiedział mój mąż.
- Dobrze, kochanie, zrobię co w mojej mocy. Po ślubie postanowiliśmy oddać nowożeńcom moje mieszkanie i przenieśliśmy się do wiejskiego domu. Synowa podziękowała mi ze łzami w oczach, mówiąc, że uratowałam jej życie.
Tego dnia zrozumiałam, dlaczego miałam takie zdanie o synowej: całe życie żyła biednie, nie była przyzwyczajona do luksusu.
Moje zdanie się zmieniło, pogodziłyśmy się i ze spokojną duszą wyjechałam z mężem na wieś. Kilka tygodni później postanowiłam odwiedzić nowożeńców.
Jakież było moje zdziwienie, gdy w kuchni mojego domu krzątała się swatka. Ale na tym się nie skończyło. Swatka wezwała mnie na rozmowę:
"Nie chciałam tego wiedzieć ale obca kobieta powiedziała, że urodzę upragnioną córeczkę. Rzuciłam dwadzieścia złotych i uciekłam": z życia
"Zobaczyłam przyjaciółkę z trójką dzieci na rękach, zmęczonymi oczami i zdałam sobie sprawę, że bumerangi istnieją w życiu"
Modlitwa w sprawach beznadziejnych. Te słowa warto znać
Rewelacyjnie smaczny i banalnie prosty przepis na piernik
- "Nie wstyd ci? Twój syn i synowa mieszkają tu od prawie miesiąca, a ty wciąż nie przekazałeś im mieszkania".
-"Dlaczego miałbym?" "Dlaczego miałbym? Oni tu mieszkają. Zróbmy tak: ty przygotuj wszystkie dokumenty, a ja zapłacę za notariusza". -Jak to?
Czy nie robisz się trochę zarozumiały? Zapomniałeś, że wysłałeś mi swoją córkę bez posagu? Swatka ugryzła się w język, nic nie powiedziała tego wieczoru, ale martwiło mnie jedno: zachowanie mojego syna.
W milczeniu przytakiwał wszystkiemu, co mówiły jego żona i teściowa. W głębi serca wiedziałam, że wkrótce postawi mi ultimatum. Oczywiście nie chcę psuć relacji z nim, ale na pewno nie przekażę mieszkania synowej.