Jeśli ciągle pomagasz młodym ludziom, nie będą mieli motywacji, by iść dalej i osiągnąć coś w tym życiu.
Tego lata mój syn poślubi swoją dziewczynę. Żadne z nich nie ma jeszcze pracy, więc naturalnie nie stać ich na wynajęcie mieszkania, nie mówiąc już o kredycie hipotecznym.
І teraz stanęli przed ogromnym pytaniem - gdzie mieszkać? Dla rodziny synowej mieszkanie z nimi w ogóle nie wchodzi w grę: cała rodzina, łącznie z dziadkami, mieszka w dwupokojowym mieszkaniu.
Z niecierpliwością czekają, aż córka zrobi dla nich miejsce. Mój mąż natychmiast zaproponował, że udostępni młodym ludziom nasze jednopokojowe mieszkanie. Mamy mieszkanie, które wynajmuję, aby zarobić dodatkowe pieniądze.
Dochód z tego mieszkania jest niewielki, ale wystarczy nam na starość. Wszyscy moi krewni nalegają, abym wyrzucił lokatorów z domu i wprowadził do niego mojego syna.
W tym samym roku odszedł mój ojczym. Dom został przekazany mojej teściowej, a testament główny zdecydował się otworzyć sześć miesięcy później
„Co ty sobie myślałeś, spójrz na nią i na siebie, ona nie może się z tobą równać: jest już za późno, mamo, ona już jest w ciąży”
„Joanna została wyrzucona z domu przez swoją teściową, ponieważ myślała, że jej synowa nie urodziła chłopca od swojego syna: to był kompletny nonsens”
„Mój mąż poszedł na ryby z przyjacielem, a potem spotkałam tego "przyjaciela" w supermarkecie: zaniemówiłam”
Ale skoro mają problemy z mieszkaniem, to po co się spieszyć ze ślubem? Czy nie byłoby lepiej dla wszystkich, gdyby najpierw stanęli na nogi, a potem założyli rodzinę?
No dobrze, jeśli pozwolę im przez jakiś czas mieszkać w moim mieszkaniu, jak mogę ich wyrzucić? A co jeśli będą mieli dziecko? Nie zrobiłbym tego swojemu wnukowi, prawda?
Poza tym trzeba myśleć o przyszłości. Teraz mój mąż i ja pracujemy, starcza nam na życie, ale co będzie za pięć do dziesięciu lat, kiedy zostaniemy grzecznie poproszeni o przejście na emeryturę?
W oczach wszystkich moich krewnych jestem złą osobą i złą matką. Ale ja myślę o mojej rodzinie!