Aby zapobiec kapaniu na stół, kładzie się pod nią łyżkę chleba, gdy niesie się ją do ust.
Podobnie, jeśli są to na przykład duszone lub smażone ziemniaki, kładziemy je na patelni i rozkładamy widelce dla wszystkich.
Nie widzę w tym nic złego. Każdy w rodzinie ma swój własny. Ale naszej synowej na początku się to nie podobało, zaczęła ustawiać osobne talerze dla naszego syna i dla siebie.
Zrobiłem jej uwagę, mówiąc, że mamy inny sposób robienia rzeczy i skoro przyszła do domu, powinna uszanować nasze zwyczaje i tradycje.
Stopniowo przestała siadać z nami przy stole, robiąc coś w porze, kiedy wszyscy jedzą, albo udając, że jest zajęta, mówiąc, że pracuje (ma jakąś pracę zdalną, pracuje przy komputerze, siedząc w swoim pokoju).
"Wylądowałam w szpitalu. Syn nie mógł przyjechać. Przysłał mi pieniądze. Jestem wdzięczna. Byłoby łatwie gdyby jeden dzień spędził ze mną": z życia
"Oddałaś tyle pieniędzy. A pomyślałaś skąd je brać. Tobie jest obojętne. Żyjesz na gotowym chcesz jeszcze więcej. Bez wstydu z ciebie synowa." Z życia
„Pomogła i pozwoliłam synowi z rodziną zamieszkać u mnie. Ale nie zatrudniałam się jako służąca, opiekunka dla synowej.” Syn chce przeprosin od mamy
Modlitwa w sprawach beznadziejnych. Te słowa warto znać
Potem wychodzi, gotuje coś dla siebie i zjada ukradkiem, gdy nikogo nie ma w domu. Już patrzę na to przez palce, bo to w końcu żona naszego syna. Chociaż nie jestem zadowolona z jej zachowania.
Myślę też: jak to będzie, gdy urodzi im się dziecko? Czy ona też nauczy dziecko lekceważenia jedzenia z tych samych naczyń co my?