Córka Anny poskarżyła się kiedyś sąsiadce, że świetnie sobie radzi bez matki, a ta jej tylko zabrania i sama się dostosowuje.
Babcia zaczęła ustalać w domu własne zasady. A dzieckiem zajmowała się tak, jakby żyła w epoce kamienia łupanego.
Nerwy mojej córki były już na krawędzi. Przepowiadanie matki tylko utrudniało robienie rzeczy, które można było zrobić łatwo, takich jak pranie ubrań dziecka w pralce zamiast ręcznie.
Później dotarła do lodówki ze swoimi innowacjami.
Młoda matka była już zirytowana taką nadmierną troską. Jest dorosłą kobietą, sama poradzi sobie ze wszystkimi problemami. I ma też męża! Pewnego dnia straciła cierpliwość, gdy babcia wyrzuciła cały przecier dla dziecka i zaczęła sama gotować, jakby to ona była szefem.
- Mój mąż nie mógł już znieść takiej bezczelności. Rozumiem, że to moja własna matka, ale przekroczyła granicę, więc po prostu kupiliśmy jej bilet na wieś, spakowaliśmy jej rzeczy i po prostu postawiliśmy ją przed faktem dokonanym. Nie dzwoni do nas od kilku dni. Musiała się obrazić...
Waszym zdaniem, kto w tej sytuacji nie ma racji - pani Anna ze swoimi metodami wychowawczymi czy jej młody zięć?
Może zainteresuje: Synowa wyrzuciła wszystkie cenne rzeczy staruszki, nawet nie pytając o pozwolenie. Emerytce pękło serce i zaczęły płynąć łzy: "Dlaczego"
Przypominamy o: "Mój ojciec był bardzo stary i wymagał codziennej opieki. Żona poradziła mi, żebym zabrał go do domu opieki". " On już jest stary"