Matka zapytała syna, czy jest sam, czy z synową. Na pytanie, gdzie jest Marta, Krzysztof odpowiedział, że gdzieś pojechała.
Wtedy Anna ze smutkiem opuściła głowę, mówiąc, że zawsze się na wszystko spóźnia.
Krzysztof zauważył, że matka dziwnie się zachowuje i postanowił dowiedzieć się, co jest nie tak, Anna z kolei nie rozumiała, dlaczego syn udaje, że wszystko jest w porządku.
I wtedy Anna wyciągnęła z kieszeni kurtki kartkę świąteczną z zaproszeniem na rozwód i wręczyła ją Krzysztofowi - to był prezent, który znalazł się w naszej skrzynce pocztowej.
Mężczyzna spojrzał na kartkę w milczeniu, po czym podniósł ją i przeczytał, co było napisane w środku pismem jego żony: "Droga teściowo, chcę Was zaprosić na nasz rozwód! Kochająca synowa Marta!"
Mój syn natychmiast usiadł na krawędzi krzesła, wszystkie myśli jakby odeszły, a jego oczy raz po raz spoglądały na tekst. Był zszokowany, że Marta bierze wszystko tak osobiście.
Anna miała tysiąc pytań do syna, ponieważ był żonaty dopiero od roku i zmierzał do rozwodu.
Krzysztof zaczął zapewniać Annę, że to był kiepski żart i że jutro wszystko będzie dobrze.
Okazało się, że chodziło o barszcz, który młoda gospodyni po raz pierwszy ugotowała dla męża, a on go skrytykował.
Anna przypomniała sobie siebie i swojego męża, który kiedyś zrobił to samo. Zrozumiała, jak bolesne jest to dla synowej i ostrzegła syna, że ostrzegała go, że nie należy tak postępować.
Krzysztof powiedział też, że ostrzegał Martę, że jeśli nie nauczy się dobrze gotować, to wystąpi o rozwód. Anna nie miała słów dla swojego syna. Na swoją obronę młody mężczyzna powiedział, że kiedy zorientował się, że obraził Martę, powiedział, że to był żart.
Anna zdecydowała, że ona i jej syn powinni spróbować barszczu, a wyraz twarzy Krzysztofa był co najmniej niezadowolony. Kiedy Anna spróbowała barszczu, powiedziała, że jest dobry, a jej syn powiedział, że jej barszcz smakuje lepiej.
Syn w milczeniu spojrzał na matkę i zaczął jeść. Kilka minut później wręczył matce pusty talerz, mając nadzieję, że Anna wybaczy mu jego zachowanie.
Teściowa uprzedziła syna, że zadzwoni do synowej i powie jej, że Krzysztof ugotuje dla nich wszystkich uroczysty obiad i pochwaliła barszcz.
- "Skąd ty jesteś taki mądry? Chciał barszcz taki jak u mamy. "Powinieneś mieszkać z kobietą przez dwadzieścia lat, zanim zaczniesz narzekać. I upewnij się, że dania są naprawdę smaczne, znasz swojego ojca, lubi dobrze pojeść.
Czy teściowa postąpiła właściwie?