W pierwszym z nich mieszkają nasze dorosłe córki. Póki studiują na uczelniach, taki układ wszystkim odpowiada. Postanowiliśmy wynająć drugie mieszkanie. W końcu dodatkowe pieniądze zawsze się przydadzą.

Dodatkowo mieszkanie nie będzie puste, pozostanie zamieszkane, zadbane. Pomyślałam, że agenci nieruchomości mogą oszukać.

A ogłoszenia to ryzyko. Kto wie, kto się zgłosi. Dlatego wzięłam telefon i osobiście zadzwoniłam do wszystkich znajomych. Może ktoś potrzebuje mieszkania i będzie chciał wynająć.

Sukces nie zajął długo. Po półtora tygodnia znalazł się najemca. Jedna moja znajoma potrzebowała mieszkania.

Z mężem i dzieckiem wprowadzili się do naszego mieszkania. Nie składaliśmy umowy. Przecież to nasi ludzie, można powiedzieć. Ustaliliśmy ustnie kwotę czynszu i rozstaliśmy się zadowoleni. Byłam niezmiernie szczęśliwa, że udało się zamieszkać znajomym, a nie obcym.

Popularne wiadomości teraz

"Przyjechała do nas córka męża i zrobiła awanturę, co będzie jeść, a czego nie. A mój jeszcze płaci spore alimenty": nieprzyjemna historia

"3 tygodnie w domu dla osób starszych, pada deszcz, w sercu smutek. Córka cieszyła się, że sprzedała mój dom, ja tutaj sama na zawsze." Historia Lidii

"W pracy Anna biegała z prędkością światła. Najbardziej nieprzyjemnemu klientowi wylała spaghetti na głowę i zapytała o deser": historia kelnerki

„Najpierw zaprosiła mnie na wesele, posadziła obok szefa, a teraz się żali”: Moja przyjaciółka zniszczyła naszą przyjaźń

Lokatorzy odpowiedzialnie przekazywali opłatę z miesiąca na miesiąc. Tak żyli przez trzy miesiące. Euforia szybko minęła. I zaczęły się problemy... Zaczęli prosić o odroczenie, że nie mają pieniędzy. Trzeba poczekać tydzień, to dwa. Potem dzwoniła znajoma i zapewniała, że w następnym miesiącu spłaci zaległości za od razu za dwa.

Potem okazało się, że ma problemy z pracą. Albo zwolnili ją, albo zwolniła się sama. To już trwa od kilku miesięcy. Chociaż opłacają rachunki za media. Za to dziękujemy.

A niedawno zajrzałam do mieszkania i byłam w szoku. Brud i bałagan okropne. Chciałam wyrazić swoje niezadowolenie, ale nie zrobiłam tego. To przecież spowoduje otwarty konflikt. Nie lubię awantur, nie potrafię.

Nie wiem, co teraz robić. Dług za mieszkanie już dwumiesięczny. Nie spieszą się go spłacić. Wyrzucić na ulicę z dzieckiem też szkoda. Przecież to nie obcy. Słyszałam wiele historii, że nie warto łączyć się finansowo i długami ze znajomymi. Teraz cierpią długotrwałe relacje.

Pisaliśmy również o: "Spotkałam go przypadkiem w pociągu i pomimo różnicy wieku zakochałam się: Los miał inne plany"