Pierwsze lata były pełne miłości i euforii z faktu, że mnie wybrał, ale to uczucie zniknęło w momencie, gdy zdałam sobie sprawę, że jego rodzice mają negatywny wpływ na nasze życie rodzinne.
I wszystko byłoby dobrze, gdybym nie musiała martwić się o finansową stronę naszego życia. Nadal mieszkamy w wynajętym mieszkaniu. A mój mąż często wyjeżdża w podróże służbowe i zatrzymuje się u swoich rodziców, którzy z tego korzystają.
Ciągle muszą coś kupować, a ja nie mam nic przeciwko temu, żeby im pomóc, ale jestem pozbawiona środków do życia. Jak można odmówić kupienia mi szminki i nadal spełniać wszystkie zachcianki moich rodziców?
Okazuje się, że dla mnie nie szczędzi wydatków, ale dla swoich rodziców jest gotów zrobić wszystko. Czuję się całkowicie pozbawiona i zbędna.
Oczywiście bardzo mnie to zawstydza. Nie można tak traktować młodej rodziny, która dopiero zaczyna swoją samodzielną drogę.
Nie są seniorami, oboje pracują a my mamy małe dziecko. Nie zostałam nawet na urlopie macierzyńskim, żeby zarobić dodatkowe pieniądze i wszyscy byli z tego zadowoleni, więc dlaczego miałabym znosić taką sytuację.
Po tej rozmowie mój mąż nie odzywa się do mnie od kilku dni, jakby nie rozumiał, co jest nie tak.
Szczerze mówiąc, jestem zmęczona wyjaśnianiem czegokolwiek komukolwiek i obiecałam sobie, że jeszcze przez jakiś czas będę to znosić. Jeśli sytuacja się nie zmieni i nie zostanę wysłuchana, jest tylko jedno wyjście - rozwód.