Marzyła o rozwoju zawodowym, ale jak to zrobić, gdy ciągle myśli się o tym, co ugotować w domu? Stało się to obsesją i postanowiła wyrzucić to z siebie i porozmawiać o tym z mężem.
Mąż wysłuchał żony i wydał werdykt na temat sytuacji. Wydawało mu się, że nie ma nic skomplikowanego w gotowaniu zupy czy szorowaniu podłogi.
Marcie bardzo przykro, ponieważ słowa męża zabrzmiały jak czysta deprecjacja. Oczywiście, gotowanie zupy nie jest aż tak trudne! Pomyśl sobie, co za problem!
Najpierw Marta robiła wszystko, żeby wytłumaczyć mężowi, że kobietom jest trudniej, bo na ich barkach spoczywa nie tylko ich własna praca, ale także wszystkie obowiązki domowe.
Jednak Krzysztof nic nie rozumiał. Mówił, że nie ma nic trudnego w codziennych zadaniach domowych.
Po namyśle Marta zaproponowała przeprowadzenie eksperymentu. Mąż zawsze lubił rywalizować, więc się zgodził.
Zamienili się swoimi rolami na jeden tydzień. Marta musiała chodzić do pracy, poza tym nic więcej. Krzysztof z kolei musiał wziąć na siebie także pracę domową, w pełni.
W pierwszym dniu eksperymentu Krzysztof automatycznie zapytał Martę, czy mają coś do herbaty. Ale na kuchni nie było żony: siedziała przed swoim laptopem i pisała plan, według którego miała spędzić swój tydzień maksymalnie efektywnie. Krzysztof musiał iść do sklepu samodzielnie.
Rano okazało się, że śniadanie nie stoi na stole. Krzysztof sam je przygotował. Ledwie sobie poradził, ale w końcu zrobił jajecznice. I to nawet całkiem nieźle.
Kiedy minął cały tydzień pracy męża w domu, Marta zauważyła, że ona wiele osiąga w pracy, a mąż przeciwnie, jest bardzo zmęczony.
Marta nie zdążyła otrzymać awansu, ale zbliżyła się do niego znacznie. Natomiast mąż nic nie powiedział, ale zdaje się, że cicho zrozumiał, że praca żony w domu to nie tylko gotowanie zupki.