Czasami te historie nie są zbyt przyjemne i nie mają szczęśliwego zakończenia.

Powiedziała, że na ich oddziale 36-letnia kobieta urodziła bliźnięta. Ma już córkę, ośmioletnią dziewczynkę. Moja mama potrafi leczyć ludzi, którzy nie potrafią powiedzieć, co ich boli, bo są u niej zaledwie od kilku dni.

Dodatkowo do jej obowiązków jako szefowej oddziału należy rozmowa z kobietami, które oddają swoje dzieci. Ma swoje słowa i metody, nie da się tego ująć w słowa.

Matka próbowała ją przekonać i powiedziała jej, że bliźnięta nie są łatwe do adopcji, a dzieci często są rozdzielane. Kobieta odeszła, aby pomyśleć przez kilka dni. A dziś nadal odmawiała. Powiedziała, że myślała, że jej mąż się żeni, ale tak nie było.

Okazało się, że jej ojciec nie był ostatnią osobą na miejscu, a robiła to jego córka. Jak córka mogła urodzić takiego człowieka, prawda?

Popularne wiadomości teraz

„Witaj córeczko, jak się masz. Och, przepraszam, nie będę przeszkadzać”. Dzieci ignorowały Marię, a rano zadzwoniono ze szpitala”: z życia

Ostatnia prośba nierodzonej babci: „Obiecaj, że spełnisz tylko jedno moje życzenie. O resztę nie będę prosić. Żyjcie szczęśliwie”

"Owczarek ledwo chodził, był zmęczony życiem. Dzieci przyniosły szczura którego wyrzucono na śmietnik. Przyjaźń rozświetliła 'życiowe światło' w psie"

"Jechałam tramwajem i uwagę wszystkich przyciągnęła kobieta która była wyraźnie zirytowana rozmową z matką: „Mamo, co znowu. Drugi raz dzisiaj": życie

Mama opowiadała, że na początku rzeczywiście napisała podanie. A potem matka (młoda matka) przyszła pod drzwi oddziału dziecięcego, stanęła tam i płakała. Powiedziała, że nie czuje się zbyt dobrze, ale stała tam i płakała. Jej mleko się skończyło. Zaczęła karmić swoje dzieci. Nie puszczała ich.

Mój tata nagle pojawił się na oddziale. Mama powiedziała mi, że oboje stali nad dziećmi, dotykali ich, coś mówili. Kobiety opuściły oddział, płynęły im łzy.

Kiedy wypisano je z dziećmi, wręczyły lekarzom tort dla całego oddziału. Był to ogromny tort. A na nim było napisane: "Niech was Bóg błogosławi". Moja mama stała tam i powiedziała: "No, jak to się tak kroi?".

Pisaliśmy również o: "Mój ojciec powiedział, że oddaje swoje mieszkanie najstarszemu synowi. Muszę je sprzedać i podzielić się pieniędzmi z młodszym bratem"