Z drugiej strony jest mój 84-letni ojczym, który jest chory i praktycznie nie jest w stanie dalej mieszkać sam w wiosce.

Mój biologiczny ojciec zostawił mamę, gdy miałem 8 lat, a brat 13. Często pił, czasem nawet podnosił rękę, więc nie tęskniliśmy za nim. Dwa lata później mama wyszła za mąż po raz drugi - poznała innego mężczyznę i pokochała go całym sercem.

Pamiętam nasze pierwsze spotkanie - wysoki nieznajomy z wąsami i szerokimi spodniami z grubego materiału. Na początku byliśmy z bratem bardzo ostrożni, wręcz wrogo do niego nastawieni - i to zrozumiałe dlaczego. Jak się jednak później okazało, wujek Szymon był bardzo dobrym człowiekiem.

On i moja mama naprawdę się kochali i wszyscy zaczęliśmy żyć jako szczęśliwa rodzina. W domu w końcu zapanował spokój i cisza. Dorośli wracali z pracy dopiero wieczorem i zajmowali się obowiązkami domowymi. Wujek Szymon uwielbiał piesze wycieczki i często chodził z bratem do lasu, na łono natury. Uczył chłopca różnych mądrości młodego turysty, dał mu plecak i nowy kompas.

W ten sposób wszyscy zakochali się w wujku Szymonie. Ale z jakiegoś powodu ja nie mogłem. Być może dlatego, że nie byłem zainteresowany wędrówkami, albo po prostu nie chciałam zaakceptować nowego męża mojej matki.

Popularne wiadomości teraz

Dzielna kotka uratowała dziecko przed atakiem wściekłego psa

3 powody, dla których nie będziesz dodawać mleko do kawy

Top 10 zaskakujących ciekawostek o kotach. Mało kto o tym wie

Dlaczego nie wolno myć jajka przed przechowywaniem?

Wszyscy widzieli moje odrzucenie, ale milczeli. Po jakimś czasie mój brat został zabrany do wojska, a potem wyjechał na stałe za granicę. Teraz mam trzy siostrzenice, z którymi często komunikujemy się przez Internet. Ich tata ma dobrą pracę i stać go na wiele rzeczy. W przeciwieństwie do mnie.

Moja matka i ojczym przeprowadzili się na wieś i założyli tam gospodarstwo. Moja córka i ja czasami ich odwiedzałyśmy, ale ja zostawałam w naszym mieszkaniu w centrum regionalnym.

Później moja matka zmarła, a wujek Szymon po prostu nie mógł tego znieść. Na początku nawet nie wstawał z łóżka. Jestem wdzięczny moim sąsiadom: kupili mu wszystko, czego potrzebował, mimo że byli w siódmej dekadzie życia. Dziękuję też jego bratu, bo wysyłał im pieniądze.

Niedawno go odwiedziłam. Co mogę powiedzieć, jest ciemno i strasznie. Dom ledwo stoi, wszystko się sypie, ale w środku jest czysto, a sąsiedzi pomagają. Wujek Szymon wciąż tam leży, jakby nic go nie bolało, ale mówi, że jest mu bardzo ciężko. Zobaczył mnie i przytulił, ledwo powstrzymując łzy.

A potem zaczął prosić, by ze mną zamieszkał. Ale ja nie jestem na to gotowa. Zrozum, nie jestem złą osobą i chcę dla niego jak najlepiej, ale nie jestem gotowa poświęcić swojego komfortu. Mam córkę w mieszkaniu i pracuję.

Poza tym nadal interesują mnie mężczyźni, oczywiście nie zabieram ich do domu, ale nie mam ochoty spędzać całego wolnego czasu na kłamliwej osobie, choć nie obcej. Mam też brata, który wszystko rozumie i jest gotowy zabrać mojego ojczyma, ale lekarze nie pozwalają mu na długie loty.

A teraz najważniejsze: zaproponowaliśmy dom opieki. Słysząc to, wujek Szymon rozpłakał się i stanowczo odmówił kontynuowania rozmowy. Ta opcja mu nie odpowiadała. Postawił nam ultimatum: albo ze mną, albo wcale.

Pisaliśmy również o: "Moja mama pracuje na oddziale położniczym i pewnego dnia wróciła do domu z dyżuru i wzruszyła mnie do łez: chciała zostawić je w szpitalu"