Po jakimś czasie wyprowadziłam się i zaczęłam żyć na własną rękę. Aby związać koniec z końcem, podjęłam pracę, ale nie było łatwo połączyć ją ze studiami.

Udało mi się jednak zaoszczędzić pieniądze, więc w końcu miałam wystarczająco dużo, by kupić motocykl.

Nie była to jednak najlepsza decyzja. Podczas kolejnej jazdy upadłam i zraniłam się w rękę. Musiałam założyć gips, przez co nie mogłam pracować.

Gdy tylko moja ręka się zagoiła, moja rodzina doświadczyła kolejnego smutku: moja matka zachorowała. Potrzebowała dużo pieniędzy na leczenie, więc postanowiliśmy sprzedać mieszkanie babci.

Zamieściliśmy ogłoszenie i zaczęliśmy szukać kupców. W międzyczasie nadal mieszkałam sama. Pewnego razu we śnie przyszła do mnie babcia. Usiadła na parapecie obok doniczki, w której rósł jej ulubiony kwiatek. Kiedy się obudziłam, pomyślałam, że może dawno jej nie podlewałam i to jakiś znak.

Popularne wiadomości teraz

"Ty milcz, synowo. Zawróciłaś w głowie mojemu Sławkowi. Mnie ostrzegali, że jesteś wiedźmą." "Tak jest, teściowo, sprawdźmy, jeśli chcesz." Z życia

"W sensie, skąd macie brać pieniądze – zdziwiłam się – nie pracujecie, a ja muszę. Syn z synową żyli z tego, co im przesyłałam z Anglii." Z życia

Najmniejszy pies świata imieniem Toudi żyje w Polsce

3 powody, dla których nie będziesz dodawać mleko do kawy

Jednak następnej nocy starsza pani znów ukazała mi się we śnie. Tym razem próbowała przewrócić doniczkę, ale nie mogła tego zrobić. Rano podeszłam do parapetu, aby zobaczyć, co jest nie tak z nocnikiem. Nie zauważyłam jednak nic dziwnego.

Trzeciej nocy historia się powtórzyła, ale tym razem mojej babci udało się przewrócić doniczkę. W tym momencie nagle się obudziłam i postanowiłam sprawdzić, co tak naprawdę jest pod spodem.

Odsunęłam doniczkę na bok i zobaczyłam, że na parapecie leży kawałek włożonej deski. Pod spodem znalazłam jeszcze bardziej niesamowite znalezisko: pieniądze i biżuterię mojej babci.

Starsza pani wiedziała, że rozpaczliwie potrzebujemy teraz pieniędzy, więc zrobiła wszystko, co w jej mocy, by pomóc mi je znaleźć. Mieliśmy wystarczająco dużo pieniędzy, aby zapłacić za leczenie bez sprzedawania mieszkania.

Teraz zawsze czuję obecność babci we własnym domu, a nawet witam ją za każdym razem, gdy przekraczam próg jej mieszkania.

Pisaliśmy również o: Michał ledwo otrząsnął się z czarnej plamy w swoim życiu, ale nie poddał się i stanął na nogi. A spotkanie w kwiaciarni było darem losu