Uciekała z domu tyle razy, że musieliśmy jej szukać z policją, nie było łatwo. Moi rodzice pracują za granicą, a brat mojej mamy odmówił opieki nad starszą panią, a jego żona, Natalia, zasugerowała, żebyśmy oddali teściową do domu opieki.
Tak się złożyło, że to ja musiałam podjąć się opieki nad babcią. Poszłam na urlop macierzyński, razem z mężem spakowaliśmy rzeczy i wyprowadziliśmy się z wynajmowanego mieszkania, żeby z nią zamieszkać.
Kiedy babcia była jeszcze przytomna, przepisała mieszkanie na mnie, ale bała się, że zostanie na ulicy, więc zatrzymała 0,02 mieszkania. Na początku dobrze nam się razem żyło, nawet pomagała w domu. Ale pogorszyło się dla niej, kiedy wysłaliśmy naszą córkę do przedszkola.
Chciałam wyjść z urlopu macierzyńskiego, ale babcia wymagała całodobowej opieki, więc można powiedzieć, że mój urlop macierzyński został przedłużony. Opieka nad starszymi ludźmi jest jeszcze trudniejsza niż opieka nad dzieckiem. Ponadto babcia traciła pamięć i często się gubiła, co bardzo mnie martwiło.
Ostatni raz babcię przywiózł mój wujek Tymon i jego żona Natalia. Powiedzieli, że babcia przyszła do nich, poskarżyła się na mnie i poprosiła o odebranie mi mieszkania. Od dawna wiedziałam, że Natalia chce być właścicielką mieszkania, więc ich historia o skargach babci nie miała dla mnie sensu.
Moja babcia zmarła, gdy miała 80 lat... Kilka dni później postanowiliśmy posprzątać mieszkanie i wyrzucić wszystkie śmieci, które nagromadziły się przez dziesięciolecia. Pozbieraliśmy wszystko, umyliśmy z mężem, przewietrzyliśmy i wytapetowaliśmy. Później kupiłam nowe zasłony i dywany - ogólnie rzecz biorąc, mieszkanie stało się znacznie lepsze.
Przyszedł czas na spadek po babci. Moja mama zrzekła się swojej części mikroudziału babci na moją korzyść, ale wujek nie oddał swojej połowy, a jego żona nie mogła pogodzić się z tym, że mieszkanie przeszło na mnie.
Minęło kolejne pół roku, gdy zadzwonił dzwonek do drzwi. W progu stał wujek Tymon, ciocia Natalia i ich syn z walizkami w ręku. Na początku nie rozumiałem, co się dzieje. Kazała synowi rozejrzeć się po mieszkaniu i wybrać pokój.
Widok był po prostu obrzydliwy: tylko jedna setna mieszkania należała do wujka Tymona. W przeliczeniu na metry kwadratowe: 0,62 metra kwadratowego, a oni mieli czelność wprowadzać do nas swojego syna.
Mój mąż po prostu wyrzucił nieproszonych gości za drzwi, ale ciotka wciąż krzyczała i włamywała się do mieszkania. Wezwaliśmy nawet policję, ale to nic nie dało - wujek miał pełne prawo przebywać w naszym mieszkaniu.
Pozwaliśmy moją rodzinę przez cztery miesiące i w tym czasie przeszedłem przez prawdziwe piekło: moja ciotka próbowała wynająć pokój, jej syn obchodził urodziny, to był koszmar.
Kiedy sąd nakazał mojemu wujkowi sprzedać udział za 8000 dolarów, a my go wykupiliśmy, z wielką przyjemnością zepchnąłem ciotkę ze schodów. Teraz już się z nimi nie komunikujemy - nie potrzebuję takich krewnych.