Dzieci Marty już dawno przeprowadziły się do miasta i rzadko odwiedzały matkę, więc nie było mowy o tym, by ktoś się nią opiekował. Jej córka niedawno urodziła, a ona mówiła, że zajmuje się dzieckiem i nie ma w ogóle czasu.

Pomagałam Marcie w pracach domowych, żeby mąż mógł jej coś naprawić. Często prosiła mnie, żebym przeszła przez płot po chleb albo poszła do apteki po lekarstwa.

Miałam dużo pracy w domu, dwójkę dzieci w wieku szkolnym, ale nie potrafiłam odmówić starszej pani. Kiedy stan zdrowia Marty się pogorszył, zostałam z nią przez 2 tygodnie.

Przynosiłam jej świeże jedzenie i robiłam zastrzyki. Z czasem zaczęła wracać do zdrowia. Nasze relacje się poprawiły, a Marta zaczęła więcej mówić o swoim życiu.

Później odwiedziła ją córka z rodziną i zaprosili mojego syna do wspólnej zabawy. Tadeusz pobiegł się pobawić, a godzinę później wrócił do domu przygnębiony. Byłam bardzo ciekawa, co mogło go zdenerwować.

Popularne wiadomości teraz

"Daniel przywiózł Martę do domu z noworodkiem, teściowa nawet nie wyszła ze swojego pokoju. „To nie jest twój syn zapytaj gdzie się włóczyła”: z życia

Ostatnia prośba nierodzonej babci: „Obiecaj, że spełnisz tylko jedno moje życzenie. O resztę nie będę prosić. Żyjcie szczęśliwie”

„Niepotrzebna żona. Piotr odszedł od Lary, nie chciał wrócić. U niej zaczęło się normalne życie – wreszcie dla siebie. Dzięki Bogu jest syn”: z życia

„Idę zła przed domem i widzę, jak dziewczyna bez doświadczenia próbuje zaparkować, a chłopaki stoją, nagrywają na telefon i śmieją się”: z życia

Babcia Marta zbierała tego dnia truskawki i maliny i poczęstowała jagodami własną wnuczkę i córkę. Mój syn też chciał się poczęstować, ale nikt się z nim nie podzielił. Poczułam się tym urażona, więc nie pozwoliłam synowi pojechać tam ponownie.

Kiedy córka była u Marty, staruszka nie wspomniała o mnie, a ja pomyślałam, że nie muszę, mam wystarczająco dużo do zrobienia bez niej. Minął tydzień, rano córka wyjechała z dziećmi, a wieczorem Marta znów do mnie zadzwoniła. Od progu zaczęła rzucać we mnie zadaniami, mówiła, co trzeba zrobić u niej w domu i żebym poszedł do sklepu kupić olej.

Powiedziałam jej, że mam dużo do zrobienia i nigdzie się nie wybieram. Oczywiście Marta się obraziła i już mnie nie przywitała. Ale nie obchodzi mnie to, nie pisałam się na bycie pokojówką dla kobiety, która nawet tego nie docenia.

Pisaliśmy również o: "Mieszkam w mieście, a moja siostra i jej matka mieszkają na wsi. Zrzekłam się spadku na jej rzecz, a moja córka poczuła się urażona"