Minęły moje lata studenckie, złożyliśmy wniosek do urzędu stanu cywilnego i tam urodziła się nasza córka.

W tym czasie przechodziliśmy przez różne sytuacje i wiele trudności, ale ja, jak każda kobieta, nadal kochałam mojego męża i starałam się robić wszystko, aby utrzymać rodzinę razem.

Był taki czas w naszym życiu rodzinnym, kiedy mój mąż wsiadł za kierownicę pijany ze swoimi przyjaciółmi i mieli wypadek. Doznał bardzo skomplikowanego urazu, który praktycznie przykuł go do łóżka na dwa lata.

Przez cały ten czas starałam się znaleźć pieniądze, ponieważ leczenie wymagało wielu wydatków. Dobrze, że rodzice mi pomagali, odbierając córkę z przedszkola. Pracowałam na kilku etatach i jadłam tylko kaszę gryczaną. Kiedy teraz o tym myślę, mam gęsią skórkę, nie mogę uwierzyć, że udało mi się wyjść z tego błota.

Z czasem jednak mój mąż stanął na nogi, życie zaczęło się poprawiać, córka dorosła i poszła do szkoły średniej. Wydawało się, że wszystko co najgorsze już za nami, gdy nagle u mojego męża znów postawiono straszną diagnozę, która brzmiała jak wyrok. Leczenie kosztowało mnóstwo pieniędzy i nikt nie dawał gwarancji, że przyniesie rezultaty.

Popularne wiadomości teraz

Po rozwodzie mąż dał swojej żonie dzień na wyprowadzenie. Nie kłóciła się, ale zorganizowała kolację, która pozwoliła jej zaoszczędzić dużo pieniędzy

„Niepotrzebna żona. Piotr odszedł od Lary, nie chciał wrócić. U niej zaczęło się normalne życie – wreszcie dla siebie. Dzięki Bogu jest syn”: z życia

"Jechałam tramwajem i uwagę wszystkich przyciągnęła kobieta która była wyraźnie zirytowana rozmową z matką: „Mamo, co znowu. Drugi raz dzisiaj": życie

"Powiedziałam wyraźne Nie, bo nie chcemy teraz oddawać naszego mieszkania. Nasz syn jest niezadowolony, nazwał nas skąpcami i niewdzięcznymi": z życia

I oto znowu jestem, jakby powrót do przeszłości, zaciąganie kredytu, kupowanie drogich leków za granicą. Leczenie było bardzo trudne i wyczerpujące, podzielone na kilka etapów.

Wiele nocy ze łzami w oczach błagałam Pana, aby dał mi siłę przejść przez tę mękę i aby mój mąż wyzdrowiał... Na efekty nie trzeba było długo czekać i po trzech latach tułaczki w końcu otrzymaliśmy doskonałe wyniki badań. Bóg wysłuchał moich modlitw.

Ledwo doszłam do siebie, a zdałam sobie sprawę, że muszę jeszcze spłacić pożyczkę w wysokości setek tysięcy hrywien. Zaczęliśmy liczyć każdy grosz, ale nie poddawałam się, mówiłam mężowi, że wszystko przezwyciężymy, najważniejsze, że żyje i jest przy nas.

Myślałam tylko o tym, jak zarobić potrzebną kwotę. Nikomu nie mówiłam o moich trudnościach, ale moi krewni rozumieli, że jest mi ciężko i pomogli mi z pieniędzmi. Na szczęście pożyczka była już prawie spłacona, a moja ciocia bardzo mi pomogła, wysyłając mi potrzebną kwotę z zagranicy.

Myślałam, że to już koniec, ale od tego czasu minęło 7 lat, a życie postawiło przede mną nowe wyzwania: dowiedziałam się o niewierności męża.

Ta kobieta bardzo umiejętnie nim manipuluje, jest gotowy porzucić nie tylko mnie, ale także naszą córkę. To tak, jakby został zastąpiony, jego ciągłe niezadowolenie i chamstwo wobec mnie, nie mogę tego znieść.

Przez ostatni rok mieszkaliśmy we trójkę w wiejskim domu, mieliśmy też mieszkanie w mieście, które zostawiliśmy córce na przyszłość. Włożyłam cały swój wysiłek w ten dom, ale nadal musiałam kupić meble. A teraz mówi mi, że on i jego kochanka będą mieszkać w tym domu.

Jakby nie zamierzał nas wyrzucić, moglibyśmy mieszkać w oddzielnych pokojach. Nie spodziewałam się takiej zdrady i byłam zmuszona przeprowadzić się z córką do miasta, do jej mieszkania. Nie wiem, co dalej. Poświęciłam temu człowiekowi całą swoją młodość, a on miał sumienie potraktować mnie tak okrutnie.

Przepraszam, ale naprawdę chcę podzielić się swoimi przemyśleniami i uczuciami, to sprawia, że moje serce czuje się lepiej.

Pisaliśmy również o: "Mieszkam w mieście, a moja siostra i jej matka mieszkają na wsi. Zrzekłam się spadku na jej rzecz, a moja córka poczuła się urażona"