Jest to szczególnie prawdziwe w przypadku wychowywania dzieci.

Niedawno stałam w kolejce do kasy w supermarkecie. Przede mną stał dziadek z bardzo energicznym wnukiem, chłopcem, który był dość psotny. Miał kieszenie i pięści pełne słodyczy i ciągle zbierał je z półek.

Dziadek próbował go zignorować, a następnie zwrócił uwagę dziecku. Jednak chłopiec był całkowicie obojętny i nadal źle się zachowywał. Wtedy dziadek zaczął mówić: "Spokojnie Adam, jeszcze trochę zostało. Jesteś dobrym chłopcem".

Dziecko znów zaczęło być niegrzeczne, ale dziadek zachował spokój: "W porządku, Adam. Jeszcze tylko kilka minut i wrócimy do domu. Bądź cierpliwy, chłopcze".

Kiedy zapłacili za wszystkie towary, chłopiec przypadkowo strącił wszystko z wózka: "Adam, Adam, spokojnie, stary, nie martw się. Właśnie wychodzimy z supermarketu".

Popularne wiadomości teraz

"Daniel przywiózł Martę do domu z noworodkiem, teściowa nawet nie wyszła ze swojego pokoju. „To nie jest twój syn zapytaj gdzie się włóczyła”: z życia

„Witaj córeczko, jak się masz. Och, przepraszam, nie będę przeszkadzać”. Dzieci ignorowały Marię, a rano zadzwoniono ze szpitala”: z życia

"Każdego ranka na okno kuchenne przylatuje wrona. Każdego poranka próbuje dostać się do mojego domu. Może ma dla mnie jakieś wieści": z życia

"Powiedziałam wyraźne Nie, bo nie chcemy teraz oddawać naszego mieszkania. Nasz syn jest niezadowolony, nazwał nas skąpcami i niewdzięcznymi": z życia

Byłam pod ogromnym wrażeniem odporności dziadka i sposobu, w jaki rozmawiał ze swoim wnukiem. Na ulicy podeszłam do tych ludzi i powiedziałam, że przepraszam, że przeszkadzam, ale byłam zszokowana sposobem, w jaki potraktowali dziecko.

Było to godne pochwały, ponieważ zachowali spokój i powściągliwość, mimo że chłopiec nie miał zamiaru zaprzestać psot. Adam ma wielkie szczęście, że ma dziadka!

Dziadek podziękował mu za jego słowa. Dodał jednak, że Adam to jego imię. "A ten mały chuligan ma na imię Michał".

I wszyscy śmiali się razem.

Pisaliśmy również o: "Sąsiadka ciągle dzwoniła na policję i do urzędu opiekuńczego. Pewnego dnia w domu pojawili się inspektorzy"