Teraz zdaję sobie sprawę, jak bardzo się wtedy myliłam. Nigdy nie marzyłam o ślubie i chciałam żyć tak, jak uważałam za stosowne. Miałam idealną młodość - robiłam to, co chciałam i nie byłam nikomu nic winna.

Studiowałam turystykę w instytucie i jednocześnie pracowałam jako modelka. Skończyłam studia i zarabiałam dobre pieniądze. Miałam wielu przyjaciół, z którymi chodziłam na imprezy i dyskoteki i kupowałam stylowe ubrania. Kiedy moje koleżanki z klasy miały już dwójkę dzieci, ja podróżowałam po świecie, a każdy nowy dzień różnił się od poprzedniego.

Miałam wielu chłopaków, ale w ogóle nie byłam nimi zainteresowana. Po trzydziestce zaczęłam myśleć o związaniu się z mężczyzną, potrzebowałam wsparcia, jakiegoś rodzaju wsparcia, ale nigdy nie znalazłam godnego kandydata.

Zdecydowałam, że wolę być sama niż z byle kim. O ile o mężu zaczęłam marzyć później, o dzieciach w ogóle nie myślałam. Nie chciałam marnować zdrowia i młodości na dziecko, które będzie wymagało czegoś od ciebie przez całe życie.

Może po prostu bałam się pewnego rodzaju odpowiedzialności. Po czterdziestce skupiłam się całkowicie na pracy, postanowiłam założyć własną firmę z zaoszczędzonych pieniędzy i miałam wiele różnych problemów, ale przetrwałam je.

Popularne wiadomości teraz

„Babciu, czy dostaniemy pierogi: Nie, one są dla Andrzeja, dla was już zrobiłam kanapki z margaryną”

Pewien facet znalazł zniszczony portfel. Nie miał pojęcia, do czego może on prowadzić: „ Czekałam na ciebie całe życie”

Żona zdała sobie sprawę ze wszystkiego, gdy przekroczyła próg domu i odkryła, że brakuje jej futra: „Maciej, jak mogłeś”

Zgodnie z ustaleniami, Marta spotkała się z Krzysztofem następnego dnia. Babcia ostrzegła ją: „Nie będziesz szczęśliwa z żonatym mężczyzną”

Teraz jestem na emeryturze - mieszkam w przestronnym mieszkaniu z dobrym remontem, kupiłam domek letniskowy poza miastem, ale smutno jest uświadomić sobie, że nie mam z kim tam pojechać.

Wszyscy moi przyjaciele wyjeżdżają na weekend do swoich dzieci lub przyprowadzają swoje wnuki. Widzę entuzjazm w ich oczach, iskierki szczęścia, gdy opowiadają o tych dzieciach, a ja jestem zupełnie sama. Dopiero na starość zdałam sobie sprawę, że żyłam zupełnie nie tak, jak chciałam.

Teraz bardziej niż czegokolwiek żałuję, że nie pomyślałem o posiadaniu przynajmniej jednego własnego dziecka, które rozjaśniłoby moje życie.

W całym moim życiu nigdy nie czułam, jak to jest mieć u boku ukochaną osobę, która będzie cię kochać tylko za to, że cię ma. Szczęściem kobiety jest być matką, czuć się potrzebną.

Moja starsza siostra uczyła mnie całe życie, bo chciała, żebym miała rodzinę, dlatego przez wiele lat z nią nie rozmawiałam. Byłam zła na jej ciągłe wyrzuty, bo ona z dwójką dzieci i mężem ledwo mogła spłacić kredyt hipoteczny, podczas gdy ja byłam zadbana, niezależna i miałam gruby portfel. Teraz rozumiem, że się myliłam i naprawdę chcę się z nią pogodzić. Tak bardzo boję się samotnej starości.

Może powinnam jeszcze spróbować znaleźć samotnego mężczyznę i założyć rodzinę. Ale boję się, że to się nie uda.

Pisaliśmy również o: "Moja matka postawiła mi ultimatum: albo jej pomogę, albo nie będę jej córką. Ale ona ma inną córkę"