W godzinach szczytu prawie nie było ludzi. Obok mnie stał tylko jeden młody mężczyzna, który cały czas rozmawiał przez telefon. Postanowiłem posłuchać, o czym mówi.

Powiedział, że kupi wszystkie artykuły spożywcze w drodze do domu. Zapytałem go, jakie ciastka kupić i czy zamówić dziś pizzę.

Kiedy odłożył słuchawkę, nagle powiedziałam na głos jedną rzecz: "Czy naprawdę jesteś gotowy podążać za jej kaprysami przez resztę swojego życia?". Facet spojrzał na mnie dziwnym wzrokiem, ale nic nie powiedział.

Gdy wracałem do domu, myślałem o tym, jak poznałem moją żonę. Na początku było nam ze sobą tak dobrze. Ale kiedy urodziły się dzieci, wszystko zmieniło się dramatycznie.

Nie chciałem już wracać do domu. Jej nastrój i wygląd ciągle mnie irytowały. I zawsze była zajęta obowiązkami domowymi. Nie zwracałem już na nią uwagi, a potem zacząłem pić.

Popularne wiadomości teraz

Michał Wiśniewski zasmucony diagnozą. Nieuleczalna choroba staje mu na drodze. "To wyglądało fatalnie"

"Do tej, która pokocha mojego syna". Wzruszający list od matki

Czego nie wolno dawać w prezencie? Zabobony, które uchronią cię przed negatywnymi konsekwencjami

Modlitwa za naszych ukochanych rodziców

W weekendy wychodziłem z przyjaciółmi do baru i wracałem do domu pijany. Trwało to przez około dwa lata. Z jakiegoś powodu rozmowa, którą dziś podsłuchałem, naprawdę mnie poruszyła i obudziła we mnie coś bardzo niezrozumiałego.

W domu było bardzo cicho. Nikogo nie było. Jedyną rzeczą na lodówce była mała notatka napisana przez najstarszego syna. Napisał, że jego matka jest bardzo chora, zadzwonił po karetkę i jest teraz w szpitalu.

Zabrał Martę do domu babci, a sam pojechał do matki autobusem. Obiad jest w lodówce. Muszę go tylko podgrzać, sam coś zrobić.

Po przeczytaniu tych słów poczułam się jakbym się obudziła. Okazuje się, że przez te wszystkie długie lata po prostu nie zauważałem swojej rodziny. A teraz moja żona, która zawsze się mną opiekowała, jest w szpitalu, a ja mogłem myśleć tylko o tym, jak wyjść i upić się dziś wieczorem. Natychmiast wezwałem taksówkę i pojechałem do żony. Lekarze powiedzieli mi, że jej stan jest poważny.

Włożyłem wiele wysiłku w przywrócenie żony do zdrowia: robiłem jej masaże, karmiłem łyżeczką, uczyłem chodzić. Pomagały w tym nasze dzieci. Nigdy w życiu nie czułem słowa "rodzina" tak mocno. Moja żona w końcu wyzdrowiała. Wróciłem do pracy.

Po jakimś czasie znów stałem na tym samym przystanku autobusowym. I znów obok mnie był ten dziwny chłopak.

Tak jak poprzednim razem, rozmawiał ze swoją dziewczyną w beztroski sposób. Kiedy odłożył słuchawkę, powiedziałam mu, że powiedział coś głupiego. Powinieneś szczerze kochać swoją dziewczynę i cieszyć się każdym szczęśliwym dniem, chronić ją i spełniać jej życzenia.

Pisaliśmy również o: "Jeśli chcesz się pozbyć mojego psa, to poszukaj też pomnika dla mnie": krzyknął obrażony teść, a ja długo nic nie rozumiałem