Poznałam ją, gdy byłam już w ciąży. W tym czasie moja teściowa zaczęła patrzeć na mnie z góry i nie pochwalała mnie, jakbym była "dziwką".
Często też sugerowała, że chciałam poślubić Adama, zachodząc w ciążę. To wcale nie była prawda, ponieważ Adam i ja planowaliśmy to dziecko, po prostu nie chcieliśmy mieć ślubu.
Pobraliśmy się w siódmym miesiącu ciąży. Świętowaliśmy w restauracji z najbliższymi członkami rodziny i nie mieliśmy wielkiego wesela. Po urzędzie stanu cywilnego nie mieliśmy z mężem dokąd pójść. Zaczęliśmy więc mieszkać z Magdą.
Ona mieszkała w trzypokojowym mieszkaniu, a ja jeszcze studiowałam na uniwersytecie. Adam pracował, ale niewiele zarabiał. Bardzo chciałam mieszkać osobno, ale po prostu nie mieliśmy pieniędzy na wynajęcie mieszkania.
Nie mogę powiedzieć, że żyliśmy z teściową jak pies z kotem. Po prostu zaakceptowała fakt, że jej syn wybrał mnie, ale mimo to nigdy nie przegapiła okazji, by w jakiś sposób mi zaszkodzić.
Najbardziej drażniło mnie to, że powiedziała wszystkim o mojej ciąży przed ślubem. Nawet podczas uroczystości powiedziała gościom, że gdyby nie dziecko, Adam nigdy by się ze mną nie ożenił.
Jestem złą gospodynią domową, nie umiem gotować, na żywo też nie jestem ładna - tak mówiła o mnie dosłownie wszystkim. Byłam bardzo urażona, ale teściowej to nie obchodziło. Kiedy Adam próbował mnie bronić, teściowa powiedziała, że po prostu nie znam się na żartach.
Z czasem Adam przestał zwracać uwagę na nasze ciągłe kłótnie i stwierdził, że to wszystko zmyślam. Później zaczął zostawać do późna w pracy, żeby nie słyszeć naszych konfliktów. Potem zmarł mój dziadek, który zostawił mi dom w spadku. Przeprowadziłam się tam z mężem i urodziłam drugie dziecko.
Było mi bardzo ciężko, dwójka dzieci, duży dom i ogród, nie miałam czasu na nic. Wtedy mój mąż zaczął sugerować, że jego mama powinna się do nas wprowadzić. Byłam kategorycznie przeciwna takiej pomocy, bo właśnie odetchnęłam z ulgą, kiedy się wyprowadziłam. Nie dogaduję się z Magdą. Mieszkanie z nią pod jednym dachem oznacza znowu niekończące się afery.
Mąż ze mną nie rozmawia i twierdzi, że myślę tylko o sobie. Rozumiem, że teściowej jest smutno w mieszkaniu, ale nie będę tolerować znowu tego piekła. Mój mąż nalega, aby jego matka się wyprowadziła, a ja nie wiem, jak chronić swoje życie przed jego matką.