Moja córka powiedziała, że chce nam przedstawić swojego chłopaka, powiedziała z radosnym uśmiechem. Kazałem mu się rozebrać i zaprowadziłem go do pokoju. Jego ubrania były w porządku, ale buty miały podarte wkładki. Przypomniałem sobie siebie, gdy byłem w jego wieku, pożyczając koszulę od znajomych przed pójściem do domu teściowej. To właśnie mnie rozbawiło.

Siedzieliśmy w salonie naprzeciwko siebie. Matka z córką gotowały obiad w kuchni.

Zapytałem go, co robi, czy pracuje, czy jeszcze się uczy. Przytaknął, że pracuje, ale teraz powiedział, że chce poprosić o rękę mojej córki.

Byłem oszołomiony, ponieważ jego pensja była niewielka i jak mógł utrzymać swoją rodzinę? Przynajmniej powinni mieć gdzie mieszkać. No i jest jeszcze wesele do świętowania, a w dzisiejszych czasach takie uczty nie są tanie. I na pewno będziemy mieli wielu gości.

Facet powiedział, że już o wszystkim pomyślał, będę miał pieniądze - położył dokumenty na stole - sprzedałem nerkę.

Popularne wiadomości teraz

„Po ślubie mama zmieniła swój stosunek do mojej Anny, jakby była służącą. Uciekliśmy od nich. Do dziś ukrywam swój adres”: historia syna z Warszawy

"Mój Jurek zapisał się na siłownię, poprawił formę fizyczną, kupił nowe perfumy i zaczął dbać o buty. Bez wątpienia – ma kochankę": historia z życia

„Pomogła i pozwoliłam synowi z rodziną zamieszkać u mnie. Ale nie zatrudniałam się jako służąca, opiekunka dla synowej.” Syn chce przeprosin od mamy

„Najpierw zaprosiła mnie na wesele, posadziła obok szefa, a teraz się żali”: Moja przyjaciółka zniszczyła naszą przyjaźń

Nie wiedziałem wtedy, co mu powiedzieć. W ogóle nie spodziewałem się takiego rozwoju wydarzeń, a wszystkie moje przygotowania do rozmowy z zięciem po prostu wyleciały mi z głowy.

Powiedział, że jeszcze nie sprzedał, ale zamierza to zrobić. Nie mogłam się opanować - byłam taka zdezorientowana.

Powiedziałam mu, żeby nie robił nic głupiego. Widzę, że kocha moją córkę i zrobiłby dla niej wszystko. Pomożemy im na początku i damy pieniądze na ślub.

Od ślubu minęły trzy miesiące. Daliśmy im jednopokojowe mieszkanie - na więcej nie mieliśmy pieniędzy. Powodzi im się dobrze, oboje pracują i żyją szczęśliwie.
Ale niedawno moja córka powiedziała mi, że sfałszowali umowę sprzedaży nerki... Oszukiwali mnie.

Byłem wtedy bardzo nieprzyjemny, ale rozważyłem wszystko i zdałem sobie sprawę, że to moja wina - byłem zbyt arogancki. A teraz moja córka jest szczęśliwa - i ja jestem szczęśliwy, ponieważ są naprawdę dobrą parą.

Jednak nie wybaczę im takiego oszustwa. W wolnym czasie wciąż myślę o tym, jak im odpłacić.

Pisaliśmy również o: "Chciałam pomóc babci w pociągu, ale dałam się nabrać na oszustwo stare jak świat. W ten sposób można zaufać ludziom"