Niektóre wolne stanowiska zostały już obsadzone, więc na noworocznej imprezie firmowej byli ludzie, których nie znałam, w tym dyrektorzy oddziałów, zastępcy i ich asystenci.

W ten sposób doszło do nieprzyjemnej sytuacji. Bawiliśmy się, tańczyliśmy i moją uwagę przykuła młoda, ładna kobieta. Jej wygląd był niezwykły i od razu mnie zainteresowała, więc po kilku drinkach postanowiłem spróbować szczęścia i poszedłem się z nią spotkać.

Podeszłam do niej z miną macho i wyciągnąłam rękę jako zaproszenie do tańca. Zgodziła się i wstała, aby się ze mną spotkać, gdy nagle między nami pojawił się inny pracownik, krzepki mężczyzna o wzroście dwóch metrów.

On również poprosił ją do tańca. Nie kłóciliśmy się, tylko tańczyliśmy na zmianę: najpierw on, a potem ja z nią. Nie opuszczał jej przez cały wieczór, a kiedy wypił za dużo, postanowiłam wykorzystać sytuację. Zamówiłam taksówkę dla dwojga, bo okazało się, że mieszkamy w tym samym kierunku.

Z taksówki zaprosiła mnie do siebie na "herbatkę". Herbata mi smakowała i piliśmy ją całą noc, a rano nawet przed pracą. Dużo rozmawialiśmy i zdaliśmy sobie sprawę, że mamy ze sobą wiele wspólnego. Rano poszła do biura, a ja wróciłem do domu, żeby się przebrać i wyprowadzić psa.

Popularne wiadomości teraz

Dzielna kotka uratowała dziecko przed atakiem wściekłego psa

Kotka uratowała swoich śpiących właścicieli przed ogniem

Na co swędzi prawe kolano?

NIGDY nie dawaj KOTU tych 5 produktów!

Weszłam do pracy i wszyscy pracownicy utworzyli krąg, a w środku była moja nowa dziewczyna z dyrektorem generalnym i w tym momencie mnie zobaczyła i natychmiast zrobiła minę.

Prezes zapytał mnie, czy podoba jej się miejsce pracy, a ja zapewniłam ją, że wszystko jest w porządku i uśmiechnęłam się.

Wieczorem spotkaliśmy się i powiedziała mi, że nie dostanę żadnych gratisów. Nie spodziewałam się tego.

Po prostu zawsze płaciła mi niższą pensję, aby nikt nie podejrzewał naszego romansu, ale nadal spotykała się ze mną w tajemnicy. Teraz w końcu dostałam awans i zostałam przeniesiona do innego działu, a my nadal jesteśmy razem. Nie ukrywamy już jednak naszego związku.

Pisaliśmy również o: "Boże, proszę, nie bądź zazdrosna o Krzysztofa, proszę, nie bądź zazdrosna o mnie. Jestem mężatką, tak przy okazji". Marta nie wierzyła w żadne słowo