Dlatego często byłam smutna, gdy mój ukochany był w drodze.
Żeby się nie nudzić, zostawiał mnie z rodzicami. Moja teściowa jest miłą, spokojną kobietą, a do tego niezwykle opanowaną. Kochała mnie i zawsze dawała mi to, co najlepsze. Mój teść był również dobrym mężem, a w wieku pięćdziesięciu lat był bardzo wybitnym człowiekiem.
Moja teściowa była chora, więc przez długi czas żyli jak brat i siostra, a mój teść miał już za sobą więcej niż jeden romans. Zdałam sobie sprawę, że teściowa wiedziała o wszystkim, ale udawała, że wszystko jest w porządku.
Zaczęliśmy więc częściej komunikować się z Piotrem, jego zachowanie znacznie się różniło, gdy mój mąż Igor był w pobliżu i kiedy był w locie. Kiedy byliśmy sami, otwarcie ze mną flirtował.
Byłam zawstydzona taką uwagą i zaczęłam lubić jego "przypadkowe" dotknięcia. Myślałam, że się w nim zakochuję.
Aż pewnej nocy przyszedł do mojego pokoju. Co mogłam zrobić? Czy powinnam go wyrzucić? Nie, chciałam to zrobić sama!
Od tego momentu zaczął się nasz romans: spędzaliśmy razem prawie każdą noc, a dla mnie stał się po prostu najlepszym kochankiem, chociaż w ciągu dnia traktował mnie jak synową.
Później zdałam sobie sprawę, że jestem w ciąży, a dziecko nie należy do mojego męża, ale do mojego teścia. Mój mąż przyjechał, a tydzień później po prostu powiedziałam mu, że wkrótce zostanie ojcem.
Mój teść doskonale wszystko rozumiał, ale był całkiem zadowolony z roli dziadka. Urodziła się moja córka, Igor i ja dobrze się dogadywaliśmy, pomagał mi we wszystkim, a kiedy nasza Ania skończyła roczek, Igor odesłał mnie na lato do swoich rodziców.
Starałam się wtedy nie myśleć o tym romansie, ale w nocy znów do mnie przyszedł. Jednak wszystko było inaczej niż za pierwszym razem. Druga próba romansu nie powiodła się, dręczyły mnie wyrzuty sumienia i wstydziłam się przed mężem. Mój teść był lepszym kochankiem od niego, ale w rzeczywistości nie kochał mnie tak szczerze jak Igor.
Przed końcem wakacji spakowałam się i wróciłam do domu. Miesiąc później zdałam sobie sprawę, że znów spodziewam się dziecka, ale nie byłam pewna od kogo. Wstydziłam się tego wszystkiego, a mój mąż nie mógł się doczekać drugiego dziecka.
Od tego czasu minęło wiele lat, a mój troskliwy kochanek zdradził mnie i zakochał się w innej kobiecie. Myślę, że to była moja zemsta. Zostawił mnie i ożenił się ponownie, chociaż zawsze pomagał przy dzieciach.
Chciałam powiedzieć mu prawdę po rozwodzie, ale moja teściowa, zanim zmarła i zostawiła mnie samą, poprosiła mnie, żebym nigdy nic nie mówiła mojemu synowi.
To było jak poparzenie wrzątkiem. Wiedziała o naszym romansie i milczała przez te wszystkie lata. A teraz nie mam kogo prosić o przebaczenie, modlę się tylko za moją grzeszną duszę.