Żeby zapewnić jej spokój ducha. Przynajmniej przez dwa tygodnie, a potem kobieta, od której wynajmowali, powiedziała, że powinni się natychmiast przeprowadzić, ponieważ potrzebuje mieszkania od zaraz. Powiedziała, że ma pewną sytuację.
Jej córka z mężem mieszkali razem od kilku lat, ale nie mogli mieć dziecka. W końcu zaszła w ciążę i cała rodzina zaczęła nosić ją na rękach w oczekiwaniu na pierwsze dziecko i długo oczekiwanego wnuka.
W ostatnich miesiącach ciąży było jej bardzo ciężko, a do tego doszły problemy mieszkaniowe. Teraz wszyscy martwią się, czy nie odbije się to na zdrowiu ciężarnej.
Zięć Natalii jest w szoku, w końcu zaoszczędził na wózek i wszystkie rzeczy dla dziecka, a teraz nie wie co robić. A teraz musi znaleźć nowe mieszkanie w tak krótkim czasie. I jak zorganizować przeprowadzkę?
A jej córka nie chce mu w niczym pomóc. Wystarczy policzyć, ile pieniędzy musi zapłacić pośrednikowi, wynająć firmę do przewiezienia rzeczy i zapłacić czynsz. I nie wiadomo, jakie mieszkanie znajdą. Jest tak wiele rzeczy do zrobienia, że nawet nie wie, jak i kiedy uda im się to wszystko zrobić.
Para chce wynająć mieszkanie w tej samej dzielnicy, w której mieszkają obecnie, aby nie zmieniać poradni, do której od prawie 9 miesięcy chodzi córka Natalii.
Wczoraj Natalia odebrała telefon od swojej swatki, która powiedziała, że też bardzo się martwi, pyta, jak pomóc dzieciom, może spakować jakieś rzeczy, a jej przyjaciółka zebrała się na odwagę i zapytała, czy chciałaby pozwolić swojemu synowi mieszkać w mieszkaniu, w którym mieszkają prawie obcy ludzie.
Rzeczywiście, swatka ma mieszkanie, które odziedziczyła. Kiedy jej najstarszy syn się ożenił, pozwoliła mu tam zamieszkać z synową. Mieli dwójkę dzieci, a po jakimś czasie najstarszy syn popadł w depresję, rozwiódł się z żoną i wyjechał za granicę. Teraz ta była synowa i jej wnuki mieszkają w tym mieszkaniu od ponad 10 lat.
A swatce jej przyjaciółki jest żal byłej synowej i nie chce wyrzucać jej i jej dzieci z mieszkania. Dzieci są w trzeciej klasie, w dobrej szkole, która przypadkowo znajduje się prawie na podwórku. A jej synowa też nie ma dokąd pójść: jej rodzice mieszkają w jednopokojowym mieszkaniu, więc gdzie indziej miałaby pójść z dwójką dzieci.
Swatka Natalii ma dobre relacje z dwiema synowymi, ale nie ma zamiaru jej wyrzucać. To nie synową chce wyrzucić, tylko własne wnuki. Wysłuchała więc, co Natalia ma do powiedzenia i rozłączyła się. Jej też było żal syna, ale nie wiedziała jak i co zrobić, żeby mu pomóc.
Na starość musi myśleć o problemach własnych dzieci. Co więc zrobić w tej sytuacji? Bez względu na to, co zrobi swatka, jedno z nich i tak się na nią obrazi.